Na dobry początek dnia: CAMPEONES DEL MUNDO

Tylko tyle, ale tylko na początek. W miarę upływu godzin, kiedy wzruszenie opadnie i wyleczymy już ten -nie-wiadmo-skąd-się-wziął ból głowy, będzie coraz lepiej. Wszak nie co dzień nasi zostają mistrzami świata.    

Piszcie, komentujcie, wyrażajcie radość, opłakujcie, czyli mówcie, co Wam na sercu leży (wszystko to pod adresem ciacha@g.pl ) . Z dziesięciu najlepszych komentarzy stworzymy jutro osobny tekst hiszpanodziękczynny, tudzież holendersko-współczujący.

A na razie wszyscy razem, niezaleznie od sympatii mundialowych, spróbujmy się cieszyć pięknymi chwilami, które jeszcze żywe w naszych sercach: przepowiednia ośmiornicy, gol Iniesty, zaszklone oczka Sneijdera, fontanna łez Ikera, bezpardonowa batalia, chwilowe odrodzenie Torresa, występ Shakiry, piracki szalik Davida Villi wokół czoła,morze oszałamiających fajerwerków, fabio Cannavaro w rewelacyjnym garniturze, sędziwy Nelson Mandela na trybunach...Strasznie będzie nam brakować tego wszystkiego.

Piłkarzom dziękujemy za ten miesiąc, Hiszpanom w szczególności za tryumf. Zasłużyliście chłopcy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA