To prawda - szans na awans do fazy finałowej nie było już dawno, nie mieli ich też w zasadzie siatkarze z Niemiec. Ale podteksty były. Po pierwsze, mieliśmy szanse na zrewanżowanie się za inauguracyjne porażki, a po drugie - Raul Lozano. Który do spółki ze swoimi podopiecznymi urządzał niemal podczas każdej przerwy prawdziwe antyshow z udziałem niechcianego mikrofonu i kamery polskiej telewizji.
Były trener naszej drużyny udowodnił przy okazji, że nauka języka polskiego nie poszła w las . W nerwowej i nieco agresywnej atmosferze nasi chłopcy nie dali rady, choć dzielnie walczyli przez pięć długich setów. A spory udział w porażce miał nowy nabytek Asecco Resovi, Georg Grozer. Będą z niego ludzie?
http://www.volleyball-verband.de/filerepository/RHL3bn44M2Sx7u2MbVGA.jpg
Na powtórkę z niemiłej rozrywki zapowiadało się w drugim spotkaniu, w którego otwierającym secie Polacy w zaskakujący sposób stracili sporą przewagę i przegrali. Ale partie kolejne to już prawdziwy popis i przyjemna dla oka gra i wygrana. Z rzeczy nieprzyjemnych możemy odnotować niezawodnego w kwestii fryzur prosto spod Grunwaldu Sebastiana Schwarza i nieustępującemu mu prawie wcale Jochena Schoepsa, który powrócił z fryzurą na Ozila z fazy pucharowej. Z fryzurą na Michała Bąkiewicza wrócił natomiast Mariusz Wlazły, co wyszło mu zaskakująco dobrze, w przeciwieństwie do Bartka Kurka, który najwyraźniej znowu wszedł w bliskie kontakty z golarką do włosów i niestety chyba do tego samego namówił Kubę Jarosza.
Ale nie bądźmy już takie małostkowe i cieszmy się z tego miłego zwycięstwa i lepszej gry oraz, mamy nadzieję, dobrego prognostyka przed ważniejszymi niż Liga Światowa pojedynkami tego sezonu. Na koniec polecamy Wam interesującą lekturę prosto z reprezentacji.net w postaci oświadczenia zawodników w sprawie Łukasza Żygadły. Najprawdopodobniej to nie zrezygnował z kadry, a kadra z niego zrezygnowała. Zawsze ta łyżka dziegciu musi być, no.
To prawda - szans na awans do fazy finałowej nie było już dawno, nie mieli ich też w zasadzie siatkarze z Niemiec. Ale podteksty były. Po pierwsze, mieliśmy szanse na zrewanżowanie się za inauguracyjne porażki, a po drugie - Raul Lozano. Który do spółki ze swoimi podopiecznymi urządzał niemal podczas każdej przerwy prawdziwe antyshow z udziałem niechcianego mikrofonu i kamery polskiej telewizji.
Były trener naszej drużyny udowodnił przy okazji, że nauka języka polskiego nie poszła w las . W nerwowej i nieco agresywnej atmosferze nasi chłopcy nie dali rady, choć dzielnie walczyli przez pięć długich setów. A spory udział w porażce miał nowy nabytek Asecco Resovi, Georg Grozer. Będą z niego ludzie?
Na powtórkę z niemiłej rozrywki zapowiadało się w drugim spotkaniu, w którego otwierającym secie Polacy w zaskakujący sposób stracili sporą przewagę i przegrali. Ale partie kolejne to już prawdziwy popis i przyjemna dla oka gra i wygrana. Z rzeczy nieprzyjemnych możemy odnotować niezawodnego w kwestii fryzur prosto spod Grunwaldu Sebastiana Schwarza i nieustępującemu mu prawie wcale Jochena Schoepsa, który powrócił z fryzurą na Ozila z fazy pucharowej. Z fryzurą na Michała Bąkiewicza wrócił natomiast Mariusz Wlazły, co wyszło mu zaskakująco dobrze, w przeciwieństwie do Bartka Kurka, który najwyraźniej znowu wszedł w bliskie kontakty z golarką do włosów i niestety chyba do tego samego namówił Kubę Jarosza.
Ale nie bądźmy już takie małostkowe i cieszmy się z tego miłego zwycięstwa i lepszej gry oraz, mamy nadzieję, dobrego prognostyka przed ważniejszymi niż Liga Światowa pojedynkami tego sezonu. Na koniec polecamy Wam interesującą lekturę prosto z reprezentacji.net w postaci oświadczenia zawodników w sprawie Łukasza Żygadły. Najprawdopodobniej to nie zrezygnował z kadry, a kadra z niego zrezygnowała. Zawsze ta łyżka dziegciu musi być, no.