Spokojnie, spokojnie, dziewczęta, nie wszystkie naraz, bo chłopcy się przestraszą, zawstydzą i zaczną z powrotem ubierać. Że co? Że boicie się, że dla Was zabraknie? Oj, to na pewno nie będzie miało miejsca, nie w konkursie na Król a Klat i nie w odcinku numer cztery.
Tak jak na mundialu wszczynane są wojny, upadają ideały, a świat kończy się kilkanaście razy na minutę, tak w naszym konkursie na Króla Klat panuje istna, powiedziałybyśmy nawet, że różowa, sielanka - piłkarze ściągają koszulki, rozbierają się, wykonują solowe i grupowe pokazy striptizu. Może to dlatego, że Ciacha żadnych wyników na pewno nie wypaczały, nie wypaczają i nie będą wypaczać, a przy jakichkolwiek wątpliwościach z nieukrywaną przyjemnością odwołują się zapisu wideo. Od kilku do kilkunastu razy w zależności od kontrowersyjności (czytaj: atrakcyjności) danego przypadku.
Weźcie zatem głęboki oddech (potem może być z tym ciężko), przywdziejcie różowy śliniaczek, bo już za chwilę....
...już dosłownie za moment...na waszych oczach będzie rozegra się czwarta runda walki o tytuł Króla Klat...
Przed wszystkim Niemcy i Anglicy, którzy, chcąc nie chcąc, byli świadkami niezwykle dramatycznego, bolesnego i zapewne traumatycznego wydarzenia, na którego zaistnienie zareagowali w jedyny sobie znany, instynktowny sposób. Wszak nic nie jest tak seksownym objawem buntu, jak pozbywanie się koszulek. I nic nie jest tak słodkim wyrazem współczucia, jak poklepywanie po nagich torsach. A przynajmniej my takowych nie znamy.
Szybko, szybko, rozwińcie czerwony dywan, bijcie pokłony, śpiewajcie chwalebne pieśni i krzyczcie "Mrr " - samozwańczy król klat ligi hiszpańskie wraca z jednomeczowego wygania do swojego królestwa, by wraz z armią nieprzyzwoitych mięśni podbijać nowe tereny. Panie, Panowie DIEEEEEGOOO FOOORRRLAAAAN!!!
...w asyście swojego wiernego giermka Diego Pereza, który, choć nieco zapomniał jak wygląda "uroczy uśmiech", to prezentuje równie szlachetne zwyczaje:
A jak już o wielkich osobistościach i słynnych torsach tego świata mowa, nie możemy nie wspomnieć o naszym kochanym Ś.P.Mundialowej Crisie, pierwszy i ostatni raz (..chlip...chlip..) przy okazji tego mundialu. Powiedziałybyśmy, patrzcie i ślińcie się, ale to może niezbyt trafna kwestia w jego wypadku. więc po prostu: patrzcie i podziwiajcie.
Żegnaj cudowna klato! Ale jak to starzy górale mawiają, nie ma takiej klaty, której brak by na lepszą nie wyszedł, czy jakoś tak. Tak więc i my dzięki uprzejmości Ronaldo oraz jego kolegów, którzy 1/8 finału wygrać nie chcieli, wciąż możemy oglądać "w akcji" takie hiszpańskie smakołyki.
Holandia. Możemy narzekać, że nie ich gra nie jest już tak ładna jak kiedyś. Możemy mieć pretensje, o brak skuteczności. Możemy smucić się, że czarowanie dryblingami i popisywanie się nowymi sztuczkami odeszło w siną dal. Ale nie mamy prawa szepnąć choć złego słówka o ich postawie wobec walki o koronę Króla Klat, bo jaka jest każdy widzi...
Warto też wspomnieć, o słynnej na tym mundialu reprezentacji, która z powodzeniem mogłaby mieć przydomek "wysoki pressing rywala", a która jednak po końcowym gwizdku sędziego bez chwili namysłu zamieniła go w "podnieśmy wysoko koszulki". Chłopcy z Chile to mili chłopcy.
Jak jednak "klaty Boga" nie było, tak nie ma - Argentyńczycy wciąż kryją się za podkoszulkami/koszulkami/bluzami nie zważając na to, że szansa na tytuł Króla Klat wymyka im się z rąk. Halo!, kochani!,, żebyśmy potem nie musiały mówić "a nie mówiłyśmy", bo zdecydowanie bardziej wolałybyśmy "ej, Aguero z taką klatą to na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a nie na mundial". Ot, co!
Przejdźmy, jednak do rzeczy najważniejszej - klasyfikacji Króla Klat:
1. ) Usunęłyśmy z niej reprezentantów krajów, których nie ma już na turnieju, a którzy uzbierali zaledwie jeden striptiz na swym koncie - puszek z różowej korony i tak nie ma szans zagościć na ich skroniach.
2.) Ci, co rozbierali się częściej, jednak wciąż na niej widnieją - jeśli nastąpi apokalipsa i żadne z ciasteczek nie rozbierze się więcej niż dwa razy, mają szanse na tytuł "ex aequo"
3.) Z radością i, ogłuszającymi niczym wuwuzele, piskami witamy nowych liderów! Kochani, jesteśmy szalenie dumne!
2x Carles Puyol (Hiszpania)
2x Dirk Kuyt (Holandia)
2x Klaas-Jan Huntelaar (Holandia)
2x Lukas Podolski (Niemcy)
2x Bastian Schweinsteiger (Niemcy)
2x Leo Bertos (Nowa Zelandia)
2x Simon Elliot (Nowa Zelandia)
2x Ryan Nelsen (Nowa Zelandia)
2x Winston Reid (Nowa Zelandia)
2x Bronislav Ivanovic (Serbia)
2x Fabio Cannavaro (Włochy)
2x Mauro Camoranesi (Włochy)
2x Diego Forlan (Urugwaj)
2x Diego Perez (Urugwaj)
1x Wayne Ronney (Anglia)
1x Frank Lampard (Anglia)
1x David James (Anglia)
1x Steven Gerrard (Anglia)
1x Ashley Cole (Anglia)
1x Joe Cole (Anglia)
1x Glen Johnson (Anglia)
1x James Milner (Anglia)
1x Robinho (Brazylia)
1x Gilberto Silva (Brazylia)
1x Carlos Carmona (Chile)
1x Gary Medel (Chile)
1x Mark Gonzalez (Chile)
1x Rodrigo Millar (Chile)
1x Gary Medel (Chile)
1x Hans Sarpei (Ghana)
1x John Paintsil (Ghana)
1x Fernando Torres (Hiszpania)
1x Xabi Alonso (Hiszpania)
1x Guillermo Franco (Meksyk)
1x Cacau (Niemcy)
1x Mario Gomez (Niemcy)
1x Antolin Alcaraz (Paragwaj)
1x Nelson Haedo Veldez (Paragwaj)
1x Roque Santa Cruz (Paragwaj)
1x Paulo de Silva (Paragwaj)
1x Cristiano Ronaldo (Portugalia)
1x Tiago (Portugalia)
1x Simao Sabrosa (Portugalia)
1x Diego Lugano (Urugwaj)
Zakrzyknijcie więc razem z nami "Chcemy hat-tricka, chcemy hat-tricka!", ewentualnie zagrzewające do boju (czyli zrywajcie z nich koszulki) wszystkich pozostałych na końcu stawki. Różowa Korona wciąż jest do wzięcia, panowie, trzeba tylko w jej stronę wypiąć swój nagi tors!