Zanim jednak przejdziemy do treści darstycznych, kilka refleksji natury ogólnej: połowa mundialu za pasem, odpadają ciachowe drużyny, odpadają również ciachowi trenerzy - jak na przykład Paul Le Guen. Trzeba jednak przyznać, że w porównaniu z Euro 2008 w ogóle mamy jakąś trenerską posuchę, i po mału zostają nam już sami starsi panowie w dresach. Elegancki Fabio Capello wymownie odszedł w siną dal....
A na tle tych co pozostali zdecydowanie najlepiej przezentuje się Joachim Loew ze swoją "bezbłędną stylówą". A raczej "prezentowałby się" gdyby nie jeden szczegół....
Oj noc co, jedni żują gumę, drugim zabroniono palić papierosów, trzeba więc jakoś sobie radzić... A może to jakiś przesąd, poświęcenie? Czego się nie robi dla dobra drużyny... Ech, czujemy jak wczorajsza kolacja podchodzi nam do gardzła, ale przecież musimy przyznać, że poza tym kompozycja szaliczka ze sweterkiem jest doskonała....
A zresztą - Maradona też jest dziwny, co już dzisiaj udowodniłyśmy i może nie jada własnych smarków, ale teroryzuje okoliczne parki rozrywki dla dzieci:
Na tym tle Dunga - trener być może przyszłych mistrzów świata - prezentuje się niespotykanie spokojnie - żadnych ekscesów fizjologiczno - gastronomicznych, żadnych dziwnych reakcji... tylko ten dziwny, duży płaszcz towarzyszy mu wciąż... I same nie wiemy co o nim sądzić...
Jeżeli chodzi o pozostałych ćwierćfinalistów, to jak już się rzekło - prawdziwa posucha, choć ostatnio cieplejszym okiem patrzymy na trenera Holendrów - Berta van Marwijka . Wprawdzie daleko mu do ciachowości MArco van Bastena, ale przynajmniej jest eleganckim starszym panem, który słodko tuli swoich podopiecznych - a to już naprawdę coś na tle reszty:
No cóż,wygląda na to, że podczas tych mistrzostw musimy wybitnie skoncentrować się na zawodnikach, nie na trenerach...