Mundialowe Ciacho dnia 9. Wesley Sneijder czy Nicklas Bendtner?

Precedens, czyli pierwsze podziały w naszej redakcji.    

Wrzawa, zamieszanie, chaos, pandemonium nawet - tymi słowami określimy okoliczności, jakie miały miejsce przy okazji dzisiejszego wyboru. Wielka schizma wschodnia nijak się ma do rozłamu, jaki wśród ciachekspertek spowodowała para Bendtner - Sneijder. Obaj słodcy,z tych samych rejonów, obaj z golami wczoraj na koncie, dwa różne typy urody. Zobaczcie, jak przebiegała debata.

olalla: Wesley Sneijder Choć Nicklasa płowe włosy i kanonierskie korzenie cenię sobie bardzo, to lekko kartoflowaty nos i nie do końca nieuzasadnioną reputację drewniaka już niekoniecznie. Dla mnie wczoraj prawdziwym bohaterem był Wesley Sneijder, niezawodna podpora Interu Mediolan na co dzień, a od wielu lat i ''Oranje''. Cudowny uśmiech i ten (ten?) blask w oku oraz rozkoszna łysina, w której tylko nieliczni mogą wyglądać dobrze. Trochę drobny Wesley, to fakt, ale jak się go sfotografuje z dala od kolegów, z nieco zaburzona perspektywą, to można zapomnieć o atrybucie ''drobności''.

Marina: Wesley Senijder . Patrzę na tego małego holenderskiego zdolniachę i czuje, że Jose jednak na mundial pojechał. W formie wszystkich speszialnych mądrości, rad, nauk, które przez miniony rok wbijał do głowy swojemu pieszczoszkowi, a które on teraz wykorzystuje, by z mourinchowskim mottem "nie liczy się styl, najważniejszy jest wynik" wymalowanym na pomarańczowych transparentach wreszcie pomaszerować ku Pucharowi Świata. Poza tym wciąż uważam, że posiadanie tak niesamowitych zielonych ocząt jest co najmniej nieprzyzwoite.

rybka : Nicklas Bendtner. Czyż może być lepszy kandydat na ciacho dnia, niż człowiek, który nosi różowe buty , z własnej, nieprzymuszonej woli pokazuje swoją bieliznę , i paraduje radośnie z odsłoniętym torsem? A jeśli dodamy do tego bramkę strzeloną w meczu - de facto - decydującym o wyjsciu Danii z grupy odpowiedź zrobi się nam chyba zupełnie przecząca.

ruby blue: Nicklas Bendtner. To już oficjalne: kibicuje Danii na tym mundialu. Adresatem mojego najgłośniejszego westchnięcia w ekipie Mortena Olsena nadal pozostaje oczywiście Simon Kjaer, ale drugie bez wahania wędruje w stronę Nicklasa. Zwłaszcza, że ten pierwszy zawalił gola, a drugi go strzelił. Wiadomo, jest blondyn, jest impreza. I poproszę więcej takich meczy. I takich zdjęć z autodedykacją:

A Wy, kogo wybieracie?

Dla mnie ciachem dnia powinien zostać
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.