Tym razem kierowcy w niecodziennych rolach mierzyli się z samozwańczą reprezentacją Monako - to jest, z członkami tamtejszego rodu królewskiego i innymi monakijskimi celebrytami.
Spocony Alonso, Massa w krótkich spodenkach I Vettel...hm, zupełnie taki, jak Vettel na co dzień, rozgadany i uśmiechnięty. Warto ich jednak zobaczyć bez kasków, poza kokpitem i wreszcie w trakcie wykonywania CIEKAWYCH (choćby tylko przez swoją odmienność) czynności.
Czy te piłkarzyki (zwane tak przez bezwzględne Ciacha z uwagi na mikrą posturę) podobają Wam się mniej, tak samo, czy bardziej niż regularni użytkownicy futbolowych muraw? Czy także macie ochotę chwycić ich i przytwierdzić do swoich własnych stołów (do mini-nogi, oczywiście)?