Gourcuffowi się obsuwa

Odpocząć w szatni...zrobione. Podpisać autograf...zrobione. Ściągnąć majtki...jest.    

Choć po Yoannie Gourcuffie podobnych historii można spodziewać się bardziej niż po kimkolwiek innym, to jednak fakt, iż piłkarz w obecności kamer nie krępuje się ani trochę w momencie obnażenia swojej męskości, lekko nas zelektryzował. Oczywiście, mamy tu na myśli przyjemny prądzik.

Cześć, jestem Yoann, a to mój Yoaś.

W takie dni jak dziś jeszcze mocniej niż zwykle wierzymy w istnienie Opatrzności, której wyroki prowadzą do wykreowania tak cudnych stworzeń jak Yoanny i Yoasie, istoty perfekcyjne pod każdym względem i ulubione przez miliony. Nawet jeśli momentami w niewskazanych miejscach i czasie pokazywane.

Cóż, my nie pogardziłybyśmy żadną częścią Gourcuffa choćby w lodówce - jakkolwiek makabrycznie by to nie brzmiało.

Za wiadomość dziękujemy anonimowej informatorce.

Chrup Ciacha też na Facebooku - zostań fanką!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.