Posiadająca naszą dozgonną wdzięczność Saruś, która przysłała nam to zdjęcie postawiła warunek: nie zdradzać tożsamości uroczego bobasa. No więc nie zdradzamy - ograniczymy się jedynie do kilku podpowiedzi.
Po pierwsze: mężczyzna, który wyrósł z tego malca, jest teraz po prostu piękny, piękny, piękny... i jeszcze raz piękny. Po prostu.
Po drugie: posiada chyba najdłuższe rzęsy na świecie...
A po trzecie - nie pochodzi z kierunku futbolowo - geograficznego, eksploatowanego przez nas najczęściej, nie jest więc ani Hiszpanem, ani graczem Premiership. Ma za to niezwykłą, a dla nas zbawienną, słabość występowania na różnego rodzaju okładkach, w reklamach i notorycznego ściągania koszulki... już chyba wiecie kto to taki?