Na samym początku dziękujemy żabci za zwrócenie naszej uwagi na tę historyczną zagrywkę Najzabawniejszego z Zabawnych, Najsłodszego ze Słodkich, Naj... z Naj... (tu możecie wpisać komplementy według uznania) Bartka Kurka. Rekordowe zagranie miało miejsce podczas meczu Skry z Jastrzębiem i prawdopodobnie pociągnęło za sobą ofiary w ludziach:
Chciałoby się powiedzieć: mała rzecz a cieszy, sęk jednak w tym, iż ta rzecz nie jest wcale taka mała, a właśnie rekordowo wielka. Nie znamy niestety dalszych losów poturbowanej damy w okularach, ani tego, czy rzeczywiście była to dama i czy nosiła okulary, znamy natomiast dalsze losy naszego dzisiejszego humoru: będzie on znakomity. wystarczy popatrzeć na te kilka sekund autoironicznego uśmiechu Bartka, posłuchać komentarza panów Drzyzgi i Swędrowskiego, potem znowu pooglądać uśmiech Bartka... i tak do wieczora.