Mafia chciała porwać Mourinho!

Jeśli to prawda, to w zasadzie możemy powiedzieć tylko jedno: "biedna mafia..."    

No, bo czyż oni nie wiedzieli na kogo się porywają? Czy nie zdawali sobie sprawy, że wystarczy jedno takie spojrzenie

i wszystkie kominiarki, pilniki, kije bejsbolowe, kastety, giwery i inne mafijne rekwizyty rozlecą się na proch i pył? A może chcieli po prostu uczynić go nowym Ojcem Chrzestnym? Złożyć mu hołd? Powiedzieć: "padre, naucz nas jak poskramiać niepokornych żołnierzy, likwidować wrogów i zdobywać respekt wśród innych rodzin?"

Suche fakty są takie, iż policja aresztowała członków włoskiej grupy przestępczej, po tym, jak w jednym z mieszkań w Geniu (hmm, czyżby ktoś miał rachunki do wyrównania?) znaleziono sprzęt do podsłuchu, zdjęcia, i adres trenera Interu. Ufff, dobrze, że w naszej redakcji nie ma aparatury podsłuchowej, co wyklucza nas z kręgu podejrzanych, gdyby bowiem stawiano zarzuty o planowanie porwania każdemu, kto posiada dużo zdjęć, byłybyśmy oskarżone o zamiary kidnapingu całej reprezentacji Hiszpanii, połowy Premiership, tuzina siatkarzy i jednego łyżwiarza figurowego.

W kazdym innym przypadku byłybyśmy oburzone, że jakaś mafia, chce porwać kogokolwiek z ubóstwianych ikon naszego serwisu. Jednak w przypadku Josego jesteśmy tak całkowicie spokojne i pewne, że wyszedłby on z tego obronną ręką, nie używając nawet ręki i nie gniotąc szaliczka, za pomocą samego tylko spojrzenia. No czyż oni nie są podobni?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.