Sebastian Świderski wrócił do gry!

W ferworze radości po sukcesach naszych drużyn w Lidze Mistrzów prawie nam to umknęło.    

A tymczasem w środę, 13 stycznia w spotkaniu Ligii Mistrzów pomiędzy Lube Banca Marche Macerata a czarnogórskim Budvanska Rivijera Budva, na boisku po raz pierwszy od sierpnia pojawił się Sebastian Świderski. Znamy tę historię. Koszmarna kontuzja, obawy o to, czy powrót do sportu będzie jeszcze w ogóle kiedykolwiek możliwy, motywacyjne billboardy . Po miesiącach rehabilitacji nareszcie się udało - Sebastian wrócił, zaatakował i przy ogromnym aplauzie miejscowej publiczności, zdobył swój pierwszy od baaardzo dawna punkt.

- Lekko nie było. Ćwiczenia po operacji Achillesa to jest trwająca godzinami harówka. Znacznie dłuższa niż normalne treningi siatkarza. I męczący niepokój: będzie poprawa czy nie. Ale powoli była. Najpierw wzmacniałem ścięgno, potem łydkę, w końcu całą nogę -tak wspomina te trudne miesiące siatkarz Maceraty.

Teraz zostało nam czekać jedynie na powrót Dawida Murka. Pierwszy po kontuzji punkt Sebastian zadedykował właśnie jemu, prywatnie bardzo swojemu dobremu przyjacielowi.

- Bardzo potrzeba mu wiary, że warto walczyć o powrót. Trzymaj się, Dawid! - komentuje Świder.

Ciachom nie pozostaje nic więcej jak tylko przyłączyć się do tego motywacyjnego okrzyku, a samemu Sebastianowi pogratulować powrotu.

ruby blue

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.