Być może kandydat na antyciacho minionego roku , być może odsądzany od czci i wiary, a jednak niezmiennie słodki i działający silnie rozgrzewająco w śnieżnobiałe jak jego zęby dni. Zresztą, my nie Irlandczycy i już dawno wybaczyłyśmy francuskiej gwieździe wszelkie błędy, nawet te najświeższe.
Popatrzcie zatem na Thierry'ego i wybaczcie i Wy. Teraz taka pora.