O co zatem poszło? Otóż w miniony weekend doroczną tradycją odbył się organizowany przez Felipe Massę charytatywny wyścig kartingowy, International Challenge of the Stars w Florianopolis. Do udziału w nim Brazylijczyk zaprasza byłych i obecnych kierowców F1 i innych serii wyścigowych, a w tym roku na mecie stawili się, między innymi, Michael Schumacher, Rubens Barichello, Vitantonio Liuzzi oraz powracający z zaświatów Nelsinho Piquet. Massa ujawnił, że zaproszenie wystosował również do swojego kolegi z Ferrari, Fernando Alonso, ale ten z niego nie skorzystał.
- Zaprosiłem Fernando, by do nas przyjechał. Nie tylko teraz, również w latach uległych. Mam nadzieje, że kolejnym razem, Fernando uzna tę imprezę za na tyle interesująca, że się na niej zjawi - wyznaje Felipe.
Nie wiemy z jakich powodów Alonso odrzucił propozycję Brazylijczyka, ale na pewno musiały być one niezwykle ważne. Zarówno w tym roku, w latach ubiegłych oraz przyszłych.
Niby nic takiego, ale w tym samym wywiadzie Massa dorzuca, obok grzecznościowych zapewnień o tym, jakim to wspaniałym kierowcom jest Alonso i jaki niesamowity duet stworzą, że jego status w Ferrari po przejściu Hiszpana na pewno się nie zmieni. A o to, jak Fernando znosi status drugiego kierowcy, spytać możecie chociażby Lewisa Hamiltona. Będzie gorąco.
Tymczasem w składających się z trzech wyścigów zawodach kartingowych zwyciężył Michael Schumacher o włos pokonując gospodarza imprezy. Dodajmy tylko, że był to pierwszy wyścig z prawdziwą, powiedzmy, rywalizacją dla Felipe od czasu wiadomego wypadku.
Jak Felipe i reszta ścigali się w kartach zobaczyć możecie poniżej:
Nelsinho nie zawodzi. Nawet na karcie nie jest w stanie dojechać do mety.
ruby blue