Fabregas maglowany przez Gerarda Pique!

  Nie trzeba znać katalońskiego, żeby rozpłynąć się ze słodyczy. Czy może być bardziej ciachowe połączenie?   

My znamy kataloński dosyć słabo, jednak wiele rzeczy daje się wyczytać z mowy ciała - subtelne niuanse, spojrzenia, gesty, sposób w jaki Gerard nachyla się ku Fabregasowi, zainteresowanie z jaki go słucha... No i najważniejsze - to udało nam się zrozumieć - przedstawia go jako "przyszłego gracza Barcelony" .

Cesc albo kokietuje fanki Barcy, albo uspokaja wielbicielki Kanonierów - w każdym razie, póki co, liczy się dla niego tylko Arsenal. Pique jednak nie daje za wygraną i właściwie cały wywiad kręci się wokół wiekopomnego powrotu Cesca do Barcy.

- Moim marzeniem byłoby - mówi Pique - żebyśmy tak, jak zakładamy razem stroje reprezentacji i tak jak razem zakładaliśmy stroje Barcy (w drużynach juniorskich - przyp. Ciacha), któregoś dnia spotkali się znów na Camp Nou.

Fabregasik udziela jednak wymijających odpowiedzi, mówiąc, że bardzo dobrze mu a Arsenalu. Generalnie jest miło, słodko i przyjacielsko, jedynie spojrzenia jakimi Pique obdarza C-Faba powodują, że robimy się nieco zazdrosne.

Podziwiamy jednak upór z jakim Gerard drąży wiadomą kwestię, i wiedz Gerardzie, że jeśli tylko będziemy miały jakiś wakat w naszej redakcji, powitamy Cię z otwartymi ramionami. No dobra, tak czy inaczej powitałybyśmy Cię z otwartymi ramionami, nawet, gdybyś nie był tak uroczym dziennikarzem.

rybka

Więcej o:
Copyright © Agora SA