1. ''Żelhistoria '' Joanny T
Pamiętam, jakby to było niecałe dwa tygodnie temu. Otóż niecałe 14 dni temu zrobiłam sobie wakacje i wybrałam się do Portugalii - krainy żelem i olejkiem do opalania płynącej. Chodziłam po sklepach z torebką od Gucciego na ramieniu, a kiedy oglądałam ciuchy w butiku o przepięknej nazwie CR7, usłyszałam mało zgrabny angielski. Odwróciłam się i ujrzałam śliczną, opaloną buźkę faceta, który codziennie zerkał na mnie z ekranu mojego komputera. Tak, to on - młody bóg o najtrwalszej fryzurze na świecie - nieziemski Cristiano Ronaldo. Torebka wypadła mi z ręki, jednak Cris natychmiast schylił się, żeby mi ją podać.
-Też taką mam - powiedział i pokazał mi swoją.
Patrzyłam na niego jak zaczarowana, kiedy nagle z transu wyrwał mnie dźwięk telefonu. Cris odebrał go i od razu mina mu zrzedła. Powiedział coś po portugalsku i rozłączył się ze łzami w oczach.
- Coś się stało? - spytałam, oczekując najgorszego.
- Nie będzie.. nie będzie.. - wydukał i zaniósł się płaczem.
- Czego nie będzie?
Zrobił taką minę, jakby stracił sens istnienia i szepnął: - Nie będzie dostawy żelu.
Przyłożyłam dłoń do ust i uwiesiłam się ramienia Crisa, żeby nie upaść, on zaczął krztusić się przez łzy. To nie mogła być prawda.
- Nie mogę cię tak zostawić! - krzyknęłam i doznałam olśnienia.
Pociągnęłam go za sobą i wepchnęłam do auta.
- Zapnij pasy - rozkazałam i ruszyłam z piskiem opon.
Cris pochlipywał cicho, skulony na siedzeniu, ja walczyłam o jego reputację, a może nawet i życie. Włączyłam radio i naszych uszu dobiegł głos Eltona Johna i jego ''Can you feel the love tonight''. Po kilku minutach wyhamowałam przed hotelem i pobiegliśmy na górę. Winda nie działała, więc pobiegliśmy schodami. Kiedy biegliśmy przez długi korytarz, Cris potknął się i upadł.
- Zostaw mnie, ratuj siebie! - krzyknął.
- Co?! - zatkało mnie. - Nie pozwolę na to! - pomogłam mu wstać i pognaliśmy do pokoju.
Wygrzebałam z torebki klucze i niezdarnie próbowałam wepchnąć je do zamka. Jak na złość, nie mogłam w niego trafić.
-Wytrzymaj, proszę... - jęknęłam błagalnie do chłopaka widząc, że ten jest coraz bledszy. Otworzyłam wreszcie drzwi i pomogłam Crisowi przejść przez próg. Opadł bezsilnie na łóżko niczym szmaciana lalka. Jęknęłam przerażona i rzuciłam się do łazienki, a kiedy znalazłam to, czego potrzebowałam, podniosłam bezwładne ciało Crisa i ostrożnie ułożyłam mu włosy na żel. Po chwili otworzył oczy. Kiedy dałam mu tubkę żelu powiedział, że zawsze mnie sobie przypomni, kiedy w sklepie będzie sięgał po żel.
2. Wiersz autorstwa Aśki kryptonim: Nocny_Rolnik
Ja stałam pod kamienicą,
On spokojnie szedł ulicą.
Wzniosłam oczy w stronę nieba.
Jeszcze tylko tego trzeba!
Szukając kontaktu z Bogiem
Zakrztusiłam się hot-dogiem.
Cris zwrócił na mnie uwagę,
Gdy straciłam równowagę-
-Obrzucił mnie dumnym wzrokiem
I przekręcił ciemnym okiem,
Ja się uśmiechnęłam doń,
A wtem... on mi podał dłoń!
Myślę- Nie jestem idiotką!
Skądże znowu- poliglotką-
-Trzech języków mieszaniną,
Dogadałam się z chłopczyną.
Nabrawszy powietrza w płuca,
Rzekł, że fanem jest Boruca
Potem po milczenia chwilce,
Że się kocha w polskiej piłce
I gdyby mógł cofnąć czas,
Grałby dziś pewnie dla nas!
(Lecz u nas, choć pięknie gra się,
Mało płacą w Ekstraklasie...)
Później zdziwił się dlaczego,
Chcę autograf nie od niego.
Ma odpowiedź był krótka:
''Przywieź mi spodenki Dudka!''
Ze zwątpieniem spojrzał w górę,
Po czym poprawił fryzurę.
Godzinę się przegadało,
Mnóstwo ludzi nas mijało.
Przystawali i patrzyli,
Jakże oni się dziwili!
Powiedział na koniec: ''Wiesz, prawda jest taka,
Że do pięt nie sięgam Grzegorza Rasiaka."
Zatrzepotał rzęsą, sweterek obciągnął,
Łzę wzruszenia otarł i nosem pociągnął.
I po pertraktacjach, po długiej rozmowie,
Rzekł coś, czego do dziś nie zmieściłam w głowie:
''Tylko jedna lekcja u Rasiaka krótka
I wyślę Ci pocztą kalesony Dudka."
Będę więc wam wdzięczna, do samego zgonu,
Tylko dajcie Grzesia numer telefonu!
3. Ilustrowane wariacje nt. spotkania patrycji 1208