Ojciec Johna Terry i narkotyki

Czyli problemów kapitana angielskiej reprezentacji z rodzicami ciąg dalszy.  

Jasnym jest, że rodziców się nie wybiera, ale oczywiście trafić można lepiej, lub gorzej - John Terry trafił niestety wyjątkowo kiepsko. Najpierw musiał wstydzić się za własną rodzicielkę, która, kilka miesięcy temu, została zatrzymana za kradzież jedzenia . Teraz w niezręcznej sytuacji stawia go ojciec, którego brytyjska bulwarówka przyłapała na...handlowaniu kokainą.

Do zdarzenia miało dojść w jednym z angielskich barów, gdzie, udającemu szofera jakiegoś multimilionera, dziennikarzowi News of the World Ted Terry oferował narkotyki. Reporter dał się oczywiście skusić i, w pełnej konspiracji, w miejscowej toalecie, kupił trzy gramy (za 120 funtów) kokainy. - To pozostaje tylko pomiędzy mną i tobą. Nie mów, że jestem ojcem John'a Terr y - zastrzegał papa JT.

Rzecz jasna reporter na taki warunek przystał, ale, jak na dziennikarza przystało, słowa nie dotrzymał i wszystko opisał, a co gorsza - nagrał na wideo całą transakcję - dzięki czemu Wy możecie sobie teraz wszystko obejrzeć .

Oczywiście nie zazdrościmy Johnowi sytuacji w jakiej się teraz znalazł. Cieszymy się jednak, że wbrew obawom sugerującym, iż może  wpływać to na jego postawę na boisku - zwłaszcza w rozgrywanym tuż po ujawnieniu materiału, arcyważnym meczu z Manchesterem - spisuje się świetnie. Ba, dał Chelsea zwycięstwo, strzelając Czerwony Diabłom bramkę.

My zaś  z tym większym szacunkiem patrzymy na kapitana angielskiej reprezentacji, który - wbrew rodzinnym tradycjom i przekazywanym wartościom - wyrósł na tak znakomitego sportowca i porządnego człowieka.

bint

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.