Piękne, nowiuteńkie auta prosto z fabryki, każde ze spersonalizowaną tabliczką rejestracyjną. Ot, mały upominek dla piłkarzy, którzy w swoich garażach mają średnio po 17 podobnych samochodzików na głowę. Przeciętny zjadacz chleba nie ma prawa odczuwać zazdrości.
Pozostaje nam tylko powzdychać i pogrążyć się w marzeniach, że albo złowimy sobie kiedyś obdarowywanego prezentami piłkarzyka, albo swoim przyszłym potomstwem odpowiednio pokierujemy i kiedyś też synkowie będą nas obsypywać kosztownościami. Na razie idziemy poćwiczyć siedzenie w aucie w starym Ikarusie.
olalla