I kto to mówi: - Nakopię Ronaldo

Czyżby już  wszyscy uwzięli się na biednego Cristiano?   

Cóż, widać  podłość ludzka nie zna granic. Nie dość więc, że źli kibice FC Zürich C-Ronowi żyć nie dają , to jeszcze przeciwko niemu zwrócił się ten, który dotąd, niczym mur graniczny, stał za Cristiano (czyżby z racji podobnego gustu ?). Świat się jednak zmienia, klimat się ociepla, niedźwiedzie polarne wymierają, a były kolega C-Rona z Manchesteru United, Rio Ferdinand, twierdzi, że ''nakopałby'' Ronaldo. Fanki Portugalczyka czym prędzej jednak uspokajamy - Rio to nie Adebayor ani Artur Boruc nawet i żadnych rachunków do wyrównania raczej nie miał na myśli . Sprawa dotyczy czysto sportowej rywalizacji. - Jeśli dojdzie do meczu Manchesteru z Realem, to na pewno się przywitamy - mówił, cytowany przez s24.pl, zawodnik Czerwonych Diabłów. - Powiem "hello", potem uściśniemy sobie dłoń i coś tam pogadamy. Jeśli jednak sytuacja na boisku będzie wymagała mojej ostrej gry, to nie będę miał żadnych zahamowań. Jeśli będę miał kopać go, to mu nakopię - przyznał Ferdinand.

Tylko uważaj Rio, bo jeśli z buźką Cristiano postąpisz tak Adebayor z Van Persie'm , to ronaldowe fanki (których, jak wiesz, jest bez liku  w każdym zakątku świata i nawet w naszej redakcji też) wytropią cię na najdzikszej plaży, w najbardziej zapadłej dziurze i zrobią ci to, co dawno, dawno temu w odległej galaktyce Obi-Wan Kenobi zrobił Anakinowi .

Albo jeszcze gorzej.

bint

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.