Było wspaniale, czyli wtorek z Ligą Mistrzów

Dawno się nie widziałyśmy, ale wystarczyło kilka chwil, abyśmy odnalazły wspólny język - wiecie - kolorowe drinki, czekoladki i mnóstwo popisujących się przed nami facetów - to uniwersalny przepis na udaną imprezę. Sprawdził się też podczas naszego powitania z dawno nie widzianą, wyczekiwaną i wytęskniona Ligą Mistrzów.  

Wczorajszy wieczór należał na pewno do udanych. Oto znowu setki umięśnionych, utalentowanych i (dosyć) skąpo ubranych przystojniaków powróciło, aby popisywać się przed nami w ramach najbardziej elitarnych rozgrywek świata. Podsumujmy zatem w kilku zwięzłych punktach ten czarowny, pełen emocji, bramek i dramatów wtorek z Ligą Mistrzów.

1. Żyrondyści: tanio skóry nie sprzedamy

Mecz Juventus Turyn Girondins Bordeaux okazał się wspaniałym widowiskiem nie tylko pod względem wizualnym, ale i sportowym. My oczywiście spodziewałyśmy się, że Piękny Yoann i jego drużyna staną do równej i wyrównanej walki ze Starą Damą, ale komentatorzy w tv zdawali się być mocno zaskoczeni twardą postawą Bordeaux. Jeżeli nie oglądałyście - musicie uwierzyć nam na słowo, że wynik 1:1 aczkolwiek sprawiedliwy, nie oddaje tego co działo się na boisku.

Świetna postawa Francuzów wróży zaciętą i arcyciekawą walkę w grupie A - wszak jest tu jeszcze rozpędzony Bayern, a Juve wcale nie ma zamiaru kończyć swojej przygody z LM na fazie grupowej. Oj, będzie się działo.

2. Thomas Muller: Oops, he did it again!

Nie żebyśmy miały coś przeciwko, jesteśmy po prostu pod wrażeniem dwudziestolatka, który po raz drugi w ciągu tygodnia strzela dwa gole na wagę zwycięstwa swojej drużyny. Wyglądając przy tym przeuroczo.

3. Cristiano Ronaldo: Kryzys? Jaki kryzys! Prezentujący się nieprzyzwoicie dobrze w czarnym stroju, z lśniącymi bardziej niż kiedykolwiek włosami i jeszcze bielszym uśmiechem Cristiano Ronaldo udowadnia, za pomocą dwóch zabójczo precyzyjnych, bombowo silnnych strzałów o mocy trzech ton trotylu że pogłoski o jego piłkarskiej śmierci są mocno przesadzone.

Poza tym, cały Real zaprezentował świetną dyspozycję, a niezawodny Raul chce nam chyba powiedzieć, iż Ronaldo Ronaldem, Kaka Kaką, setki milionów euro setkami milionów euro, ale to on jest Ikoną, Symbolem i Historią Królewskiej drużyny z Madrytu. 4. Filippo Inzaghi: przyczajony tygrys, ukryty smok

I wciąż jeden z najlepszych napastników świata. Milan ostatnio nie spisuje się najlepiej, więc i o Superpippo zrobiło się ciszej, ale esencja Włoskości i niezawodna dziewiątka Milanu przypomniała o sobie dwoma bramkami w meczu Milanu z Olympique Marsylia . Skąd on się wziął w polu karnym? Którą częścią ciała wepchnął piłkę do siatki ? (bo przecież nie stopą, to dla Pippo zbyt banalne) Jak on to robi mając 36 lat, i jak my otrząśniemy się z rozpaczy po jego odejściu na emeryturę - na te pytania nie znajdziemy pewnie szybko odpowiedzi. 5. Chelsea i Manchester: co z tego, że 1:0, i tak będziemy w półfinale Założycie się? Bez fajerwerków, bez kanonady Manchester wywozi z trudnego tureckiego terenu 1:0, a Chelsea identyczny wynik uzyskuje u siebie z FC Porto. No i co z tego? Są przecież angielskimi drużynami, półfinał Ligi Mistrzów mają zapisany w kodzie DNA.

Wszystkie wtorkowe bramki możecie obejrzeć u zczubaków. A dzisiaj... Czy jest w ogóle sens cokolwiek pisać na ten temat, skoro same dobrze wiecie co dzisiaj jest?

No właśnie: jak to będzie?

A poza tym dzisiaj grają: Liverpool z Debreczynem, Szewczenko z Murawskim, Bidon Jensa Lehmanna z Rangersami z Glasgow, Standard Liege z Arsenalem, Lyon z Fiorentiną, i inni. Wasze typy? rybka

Więcej o: