Proszę zwrócić uwagę, na subtelną grę światła i cienia na perfekcyjnie krągłych ramionach bramkarza, na dyskretny i oddany ze smakiem, aczkolwiek niepodważalny i stanowczy wyraz satysfakcji na jego szlachetnej twarzy, na kusząco rozchylone usta i zmysłowo zmrużone oczy, na figlarną zabawę wiatru z materiałem podkoszulka, wreszcie na niezwykłą naturalność, z jaką model trzyma rekwizyt - bidon.
Arcydzieło to powstało po wczorajszym meczu VfB Stuttgart z FC Timsoara, zakończonym dla Stuttgartu ''zwycięskim'' remisem 0:0 i dającym niemieckiej drużynie awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. A Jensowi Lehmannowi okazję do udowodnienia, że jest ciągle bardzo, ale to bardzo gorący.