Transferowy hit lata - ciacho czy nie ciacho?

O kogo chodzi? O rosyjską super gwiazdę Pavla Abramova, rzecz jasna, który właśnie odbył swój pierwszy trening z nową drużyną.  

Podpisanie kontraktu z Jastrzębskim Węglem przez Abramova to bez wątpienia najgłośniejsze i najważniejsze wydarzenia letniego okienka transferowego w polskiej siatkówce. O którym, tak się złożyło, niechlubnie nie zająknęłyśmy się ani słowem. Budzimy się przy okazji przyjazdu Pavla do Polski na pierwszy trening z nowymi kolegami. Wrażenia ponoć pozytywne, ale jak przyznaje sam siatkarz, potrzebuje trochę czasu na aklimatyzację.

Czy koledzy z Jastrzębskiego Węgla pomogą mu w niej, czy wręcz przeciwnie? Sądząc po ich reakcji, raczej to pierwsze. Czy jego wielkość nas przytłacza? Eee tam... Paweł to normalny człowiek!- zapewnia Adam Nowik, a młodziutki środkowy Wojciech Sobala, również świeży nabytek klubu z Jastrzębia dodaje, że możliwość gry z takim asem siatkówki to dla niego sposobność podniesienia swoich własnych umiejętności. Na co sam Pavel skromnie odpowiada: Nie czuję się wielką gwiazdą, ale jeśli moja osoba będzie działać motywująco na resztę chłopaków, to tylko się cieszyć .

No właśnie. Pavel zawsze wydawał nam się być takim miłym/skromnym/cichym/spokojnym/dobrze ułożonym chłopcem. I za nim w reprezentacji Rosji pojawili się tacy gracze młodego pokolenia jak Yuriy Berezhko czy Aleksiej Ostapenko jedynym, który, z całym szacunkiem, nie straszył z boiska. Co nie zmienia faktu, że przynajmniej niektórym z nas, kojarzył się również z typem chudzinki- churerka w trzecim stadium gruźlicy, które okazjonalnie gubi buty na boisku .

Za ostro? Ciekawe jesteśmy, jak zawsze, Waszej opinii.

Pavel Abramov - ciacho czy nieciacho?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.