Sportowy Alfabet Felipe Massy: od A do Z

Nasz firmowy cykl debiutuje na rozgrzanych do czerwoności torach Formuły 1, po których pokieruje nas dziś nie kto inny, jak sam Felipe ''Bejbi'' Massa - o kimże innym można bowiem myśleć w tych smutnych czasach.   

A ngelina Jolie i Charlize Theron. Fanem polityki Massa na pewno nie jest, mając do wyboru spotkania z prezydentem Montezemolo lub z którąś z aktorek, powalająco szczerze odpowiada, że wybrałby oczywiście towarzystwo pań, najlepiej obu, bo, jak uzasadnia swoje znieważenie, "przynajmniej zobaczę coś ładnego, prawda?". Felipe, tylko pomyśl co dopiero ładnego byś zobaczył spotykając się z Ciachami.

B ejbi czyli historia z udziałem Massy owiana już prawie legendą oraz na pewno piosenką . I pomyśleć, że to wszystko przez kilka wypowiedzianych bez namysłu słów. Bardzo, bardzo zabawnych słów.  

C zego pragnie Bejbi czyli...Zapytany, z którym z panów z trójki: Alonso, Kubica, Hamilton udałby się na kolację, bez wahania odpowiada, że byłyby to nasz rodak. Dlaczego ? "Ponieważ dobrze mówi po włosku i jest bardzo otwarty". Dobry wybór, chłopaku.

D zieciństwo. Mówcie, co chcecie ale te zdjęcia Massy w wersji ''bejbi'' nas uwiodły...

E duardo Massa, czyli największy fan Felipe i młodszy brat w jednym. Nie rozpalajcie w sobie jednak zbyt dużych nadziei - w tym wypadku młodszy wcale nie oznacza ładniejszy (acz podobny ), czy bardziej wolny.  

F ilm. Jak przyznaje, nie ma zbyt wiele czasu dla rozwijania się w dziedzinie kinematografii, jednak gdy go znajdzie decyduje się na oglądanie Roberta De Niro w akcji, w swoim ulubionym filmie - "Kasyno". Co ciekawe, jego oddanie i podziw jest tak wielki, że gdyby miał wybierać, którym aktorem chciałby być, bez zastanowienia zrezygnowałby z bycia Bradem Pittem lub Tomem Cruisem na rzecz swojego ulubieńca, De Niro.

G rand Prix w Turcji. To właśnie w Stambule znajduje się jego ulubiony tor, Istanbul Park, któremu miłość wyznawał, kiedy zwyciężył na nim w sierpniu 2007 roku:"Kocham ten tor, kocham to miejsce". A my ciebie, Felipe.

H obby. Felipe kokieteryjnie twierdzi, że jest normalnym facetem (no tak, pomimo startowanie w F1 i milionów na koncie może rzeczywiście nim jest) i kiedy tylko nie zajmuje się swoją "bejbi", co oczywiście rzecz jasna, zdarza się nadzwyczaj rzadko, uwielbia słuchać muzyki i...chodzić do teatru. Zaraz, czy my dobrze usłyszałyśmy? Sportowiec i teatr? Hm, podobno wyjątki potwierdzają regułę.

I nter Mediolan. Choć jest raczej zadeklarowanym kibicem AC Milanu, nie wyklucza możliwości założenia koszuli ich lokalnych rywali, gdyby tylko zapewniło mu to zdobycie mistrzostwa świata. Eh, widać, że mimo całego uroku facet nie ma pojęcia o zasadach rządzących światem piłki nożnej.

J acht. Każdy ma swoją zabawkę, Ciacha mają słodkie ciasteczka, a Felipe ma swój supermegawypasiony jacht. To znaczy, w gwoli ścisłości, jeszcze nie ma, ale wkrótce planuje sobie sprawić wymarzoną ogromną łódeczkę i wreszcie przestać zazdrościć kolegom z toru, przybywającym na Grand Prix Monaco na swoich jachtach. Mamy nadzieję, ze spełni się to jego marzenie.

K ariera. Jesteśmy rozdarte pomiędzy podziwem a przerażeniem i współczuciem, ale prawda jest taka że Massie nie dane było długo bawić się samochodzikami-zabawkami, gdyż od razu przesiadł się do tych prawdziwych, rozpoczynając swój pierwszy, debiutancki sezon w wieku zaledwie 9 lat.

L iczby. Być może w F1 to normalne, być może to nawet wskazane, ale i tak nic nie poradzimy na to, że czujemy się przerażone myślą, że cały talent Felipe mierzy tylko 166 cm. Jednak to i tak nie jest najgorsze, najgorsze jest to, że jego waga wynosi 59 kilo! Czy to aby nie ciut za mało jak na mężczyznę? Ciekawe, jak jego żonie udaje się żyć ze świadomością, że prawdopodobnie waży mniej więcej tyle, co mąż.

M oda. Brazylijczyk być może nie jest wielkim trendsetterem, ale lubi dobrze wyglądać. Aby to osiągnąć, nie szczędzi sobie środków i tak często, jak to tylko możliwe, zakłada coś zaprojektowanego przez duet Dolce&Gabbana i jeśli chcecie mu pomóc w wyborze stroju, polecamy zajrzeć do ich firmowego sklepu w Mediolanie, gdzie Massa zwykł robić zakupu. A właśnie, Felipe, w razie jakbyś nie wiedział, Dolce ci służy. Nieprawdaż dziewczyny?

REUTERS/ALESSANDRO GAROFALO

N ajzabawniejsze momenty .  Bo ten "baby, stay cool", to był dopiero początek.  

O dzież. Mimo wszystko nie przepada za przesadnym odpicowaniem i raczej unika pojawiania się w garniturach. Nie jest typem eleganta i stawia na prostotę oraz komfort, zakładając na co dzień zwykłe jeansy, co zaowocowało zgromadzeniem się niezłej (a szczerze mówiąc ogromnej) ich kolekcji w jego szafie.

P artnerka. Bo przecież każdy, nawet ten wydający się ideałem, facet musi mieć jakąś wadę. W przypadku Brazylijczyka, tak jak zresztą w większości sportowych przypadków, uosabia ją kochana małżonka. I na pewno nie będziecie zaskoczone, jeśli dodamy, że to ładna (nawet bardzo), szczupła blondynka. Niestety jest również za późno by interweniować, gdyż owa szczęściara, Raffella, spodziewa się dziecka. Jak myślicie, może mamy chociaż szansę na zostanie matkami chrzestnymi Massy Juniora na otarcie łez?

R odzice. Ana Elena Massa i Luiz Antonio na każdym kroku podkreślają swoją dumę z utalentowanego syna i kiedy tylko mogą, pojawiają się na trybunach, by oglądać jego wyczyny na torach. Sam bohater naszego dzisiejszego tekstu podkreśla, że rodzice zawsze go wspierali i to dzięki nim dotarł do miejsca w którym jest dzisiaj, niebywale wzruszając do łez wrażliwe Ciacha.

S iostra. Tak, Brazylijczyk posiada również starszą siostrę, Fernandę Massę, która specjalizuje się w marketingu w przemyśle odzieżowym oraz organizuje spotkania swojego starszego brata z fanami w Brazylii.

T ransport. Zastanawiałyście się kiedyś, jak Massa dociera na te przeróżne zakątki świata, gdzie odbywają się Grand Prix? Otóż, nasz kochany i słodki Brazylijczyk używa do tego celu Piaggio Aero - podobno niezwykle szybkiego i łatwego w użyciu samolotu. Felipe, jak już wyzdrowiejesz (patrz W), czujemy się zaproszone na przelot. Raffella ostatecznie nie musi o niczym wiedzieć.

U nicef. Felipe starannie zapracowuje sobie na podziw Ciach, regularnie współpracując z UNICEFem i pomagając brazylijskim dzieciom.

W ypadek. Czy naprawdę musimy wracać do tego traumatycznego dla nas przeżycia ?Dobrze przecież wiemy, że biedaczek Massa 25 lipca miał poważną kraksę, która zaowocowałq pęknięciem czaszki oraz wstrząśnieniem mózgu u Felipe oraz urazem na psychice Ciach i hektolitrami przez nich wylanych łez. Oby na tych ponurych konsekwencjach się zakończyło.

Z najomi. Nawet mimo mało gustownego i dość niewybrednego żartu nadal przyjaźni się ze swoim starym kumplem z Ferrari, Michaelem Schumacherem. Nie pogardzi również towarzystwem testowego kierowcy, Luca Badoera, z którym często wspólnie jeździ na gokartach. Możemy się kiedyś dołączyć?

Marina

Więcej o:
Copyright © Agora SA