Ashley Cole bardzo boi się swojej żony

A Ciacha nie mogą uwierzyć - czy aby na pewno to ten sam Ashley Cole?   

Owszem, ten sam. Ten, który za swoje wybryki nie raz lądował w areszcie. Ten, który wbijając nóż w serce swej małżonki, lądował  w łóżku innej kobiety. Ten sam wreszcie, który wielokrotnie obiecywał poprawę i nigdy słowa nie dotrzymywał. Do dziś. Teraz bowiem, Ashley stał się nowym człowiekiem, w każdym razie nieczułym na względy płci przeciwnej. Albo też czuły na groźby i łzy  jednej przedstawicielki owej płci - dokładnie małżonki swojej - Cheryl. Czyżby faktycznie łza niewieścia potrafiła zmiękczyć najtwardsze nawet serce? Chcemy wierzyć - ba, jesteśmy pewne - że tak. Spójrzcie zresztą same.

Otóż Ashley, spokojnie wypoczywający sobie na basenie w hotelu Pasadena, w Californii, został wzięty na cel przez pewne dwie skąpo odziane dziewczęta. Wietrzące łatwą zdobycz panny bezwstydnie podpłynęły do samotnego piłkarza i próbowały nawiązać z nim rozmowę. Na nic jednak zdały się ich sztuczki. Ashley bowiem, choć początkowo wydawał się zadowolony z nowych znajomości, dziewcząt zwyczajnie się przestraszył (albo też, co wydaje się nam bardziej prawdopodobne, przestraszył się samego siebie i tego co do głowy mu przyszło - mogły to być na przykład wspomnienia kłótni z Cheryl). Niewiele więc myśląc...schował twarz w dłoniach.

Czy chciał, jak dziecko, ukryć się przed czymś, co go przerasta, zakładając, że jak czegoś nie widać, to tego nie ma? Nie wiemy, ale widok ten wzruszył nas do głębi. Brawo Ashley! Naprawdę  jesteśmy z ciebie dumne i Cheryl z pewnością również.

Jak widać, każdego można zmienić.

bint

Więcej o:
Copyright © Agora SA