Arsenal - SC Columbia 7:1
Jak pięknie radzą sobie Kanonierzy bez zdradzieckiego Adebayora , choć oczywiście samymi meczami przedsezonowymi sugerować się nie można. Niemniej, podwójne trafienia Niklasa Bendtnera, RVP (Robina Van Persie) i Aarona Ramsey'a, uzupełnione jedną bramką Williama Gallasa, wprawiły nas w niemałe zadowolenie. Niestety, w całej radości nie zabrakło, niestety, łyżeczki dziegciu. W trakcie spotkania w Wiedniu poważnego urazu doznał bowiem Samir Nasri. Złamanie nogi wykluczy Francuza z gry na następne trzy miesiące. Nie ma, oj, nie ma Arsenal szczęścia do zdrowych, niekontuzjogennych graczy.
Wprawdzie olbrzymie emocje w meczu londyńczyków przeciwko mediolańczykom w kalifornijskiej Pasadenie wzbudzała obecność gwiazd - spotkanie obserwował z pierwszego rzędu Ashton Kutcher, przed rozpoczęciem wokalnym występem uświetniła imprezę Charlize Theron, a rolę honorowego kapitana Chelsea był Will Farrell - to jednak nie mogą nie imponować dwie piękne bramki zdobyte przez Didiera Drogbę i Franka lamparda. No i był John Terry - jeszcze? Nadal? Na zawsze? Najgorszy humor miał chyba nasz specjalny Jose, który już przed meczem był podenerwowany przegraną w karnych z meksykańskim Club America i niemożnością pozyskania dla Interu jakiegoś swojego ulubionego rodaka (to jest: Carvalho albo Deco). Podobno Mourinho obraził się trochę na media, a przynajmniej nie chciał się ostatnio na konferencji prasowej wypowiadać. Jose, błagamy: p owróć do swoich ulubionych zwyczajów . Tak czy inaczej, zobaczmy, jak to było na boisku.