Totti myśli o powrocie do Squadra Azzurri

A Ciacha wręcz skaczą z radości. No bo jak tu się nie cieszyć?   

Kiedy po zdobyciu mistrzostwa świata w 2006 roku Francesco Totti w blasku chwały odchodził na reprezentacyjną emeryturę, płakałyśmy rzewnymi łzami, że już nigdy nie będzie dane nam zobaczyć przystojnego Włocha w lazurowej koszulce (bądź tylko w lazurowych spodenkach), nie wspominając już oczywiście o jego pięknych zagraniach i bramkach. Na dokładkę, do tego wielkiego nieszczęścia doszły tegoroczne przewlekłe kontuzje i urazy, które naszego pieszczoszka bez ustanku nękały i na stałe wyeliminowały z obecności na murawie.

Dlatego tym większe było nasze zaskoczenie, entuzjazm i okrzyki radości, kiedy dowiedziałyśmy się że Francesco rozważa ponowny występ w Squadra Azzuri. I to, jak widać, całkiem poważnie, gdyż dumnie oświadczył prasie, że rozmawiał nawet już o swoim wielkim come-back'u z trenerem włoskiej kadry, Marcello Lippim, który to z kolei entuzjastycznie przystał na propozycję przyjazdu byłego/obecnego podopiecznego na najbliższe zgrupowanie reprezentacji

Kapitan AS Romy, aby zamknąć usta wszystkim wiecznie nudzącym o jego słabej formie i by zapewnić nas, że wszystko w tym aspekcie zmierza ku lepszemu, wyznał: - Przygotowuję się do sezonu z zespołem i czuję się całkiem młodo. - Na tyle młodo, by na tle stadionów i sawann RPA znów przyprawiać Ciacha o zawrót głowy i niekontrolowane wydzielanie śliny. Totti chciałby bowiem wystąpić na przyszłorocznym mundialu i pomóc kolegom obronić tytuł mistrzów świata. 

My zaś skromnie wróżymy całemu przedsięwzięciu pod tytułem "Totti ponownie w reprezentacji" niemałe powodzenie, wszak choćby Hiszpanie co rusz (no może z wyjątkiem jednego meczu z USA) udowadniają nam, że im więcej ciach w drużynie, tym więcej sukcesów. A że Francesco ciachem jest nikt chyba nie ma najmniejszych wątpliwości. A gdyby miał to...

...to zapewne właśnie się ich pozbył.

Marina

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.