Włosi buszujący w buszu

Czyli z kamerą wśród dzikich zwierząt - odcinek drugi. Bo Puchar Konfederacji w RPA to przecież nie tylko boscy Hiszpanie, ale i powalający przybysze z Italii (plus sześć innych drużyn, ale kto by sobie wszystkimi głowę zawracał).  

O ile słabość Luki Toniego do dzikich kotów została już jakiś czas temu zdemaskowana, to pozostali członkowie Squadra Azzurra jakoś do tej pory kryli się ze swoimi sympatiami w stosunku do rozmaitych przedstawicieli fauny świata. Otwarte ''garnięcie się'' do małych lwiątek i rozkosznych żyrafek nie może jednak dziwić - bardziej zaskakiwał nas sceptyczny stosunek , czy wręcz jawne znudzenie, które w kontakcie z naturą przejawiali panowie z Półwyspu Iberyjskiego. Może każdy z nich ma jednak po prostu tygrysa lub antylopę w domu?

Nasze ulubione ujęcie - Il Capitano z koleżanką:

Fabio CannavaroFabio Cannavaro AFP/GETTY IMAGES/VINCENZO PINTO

Zwierzęcy milusińscy, podobnie jak rozkoszne bobasy, a w przeciwieństwie do landrynkowych WAGs, to zdecydowanie nasze ulubione rekwizyt, wykorzystywane w fotograficznych sesjach sportowców. Nic tylko wziąć się i rozpłynąć.

olalla

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.