Rewelacji Makelele ciąg dalszy

Czyli kto "naprawdę" zwolnił z Chelsea Jose Mourinho?   

Wersji jest co najmniej kilka. Aby jednak dodrze wyjaśnić tę, o której mówi Makelele, musimy zacząć od ... Davida Beckhama.  On to bowiem - dając upust swym pisarskim talentom - rozpoczął karierę bajkopisarza. Makelele natomiast, pozazdrościwszy mu sławy, także postanowił opisać pewną historię. Niestety, zamiast miłej lektury na dobranoc, wybuchł wielki skandal. Gdy tylko bowiem wyciekły do prasy pierwsze fragmenty jego książki okazało się, że Claude oskarża w niej Jose Mourinho o niszczenie relacji między zawodnikami Chelsea. I niestety, na tym  nie zakończył swoich rewelacji. Oto bowiem na światło dzienne wychodzą kolejne zaskakujące informacje. Tym razem dotyczące kapitana The Blues - Johna Terry. Otóż Makelele zarzuca mu wywieranie presji na władzach klubu i doprowadzenie do zwolnienia De Speszial Łana. - Wydawało mi się, że Mourinho jest praktycznie nietykalny - napisał w swojej autobiografii Makelele - Ale narzekało na niego wielu piłkarzy, a w szczególności John Terry. Kiedy Terry powiedział o wszystkim Kenyonowi (dyrektorowi wykonawczemu - przyp. red.) i poprosił o natychmiastowy transfer, Abramowicza zareagował od razu: odejście Terry'ego było niewyobrażalne z punktu widzenia kibiców, graczy oraz włodarzy. Poproszono więc o to, aby Mourinho zaczął pakować manatki.

Oczywiście, Terry stanowczo temu zaprzeczył twierdząc, że nic takiego nie miało miejsca. - Byłem jednym z trzech graczy (dwoma pozostałymi byli: zawsze szlachetny Frank Lampard oraz Didier Drogba - przyp. red.), którzy wydzwaniali do Romana o pierwszej bądź drugiej w nocy, gdy usłyszałem, że [Mourinho] został zwolniony. - twierdzi kapitan Chelsea - Błagaliśmy go [Abramowicza] o pozostawienie Jose. Dziwi mnie więc to skąd w ogóle wziął się pomysł na podobną historię - dodaje Terry.

Nas też dziwi, tym bardziej, że przecież Makelele zarzucał Mourinho między innymi psucie atmosfery w Chelsea. Czemu zatem teraz sam robi dokładnie to samo?

bint

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.