Artur Boruc w niebezpieczeństwie!

Czyli nasz najlepszy bramkarz na celowniku irlandzkich terrorystów?   

Wiele nieżyczliwych Borucowi osób twierdziło, że największym niebezpieczeństwem dla golkipera Celticu jest on sam - nic podobnego. Nie zgubiły Boruc ani papierosy, ani piwo, ani nawet złe dziewczyny (choć spowodowały małe turbulencje). Dla naszego bramkarza większym zagrożeniem niż on sam okazują się być jednak... terroryści.

Ci, po latach względnego spokoju w Irlandii Północnej, znowu dali o sobie znać. W ostatnich zamachach zginęły już cztery osoby i wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek rozkręcającej się spirali przemocy. Z jednej strony katolicy, którzy chcą powrotu Ulsteru do Irlandii, z drugiej protestanci, którzy chcą przyłączenia do Zjednoczonego Królestwa. W środku zaś on - Borubar, zadeklarowany katolik, któremu nie raz zdarzało się prowokować protestantów. A to włożył koszulkę z podobizną Jana Pawła II - głowy Kościoła Katolickiego - a to robił znak krzyża przed trybuną dla kibiców Rangersów. Teraz szkoccy kibice drżą o swojego bramkarza zastanawiając się czy aby protestanci, chcąc zemścić się na katolikach za ostatnie zamachy, nie obiorą sobie właśnie Boruca za swój cel. Okazję ku temu będą mieli 28 marca, kiedy to, w eliminacjach do mistrzostw świata w 2010 roku, nasza reprezentacja grać będzie mecz z Irlandią Północną.

Sytuacja stała się na tyle poważna, że zaniepokoiła nawet władze Polskiego Związku Piłki Nożnej, które nie wykluczają skierowania do FIFA prośby o przeniesienie meczu na inny termin. Możliwe też, że Boruc dostanie ochronę.

I choć trudno nam zrozumieć jak ktoś - prócz żony Boruca - mógłby chcieć zrobić krzywdę naszemu bramkarzowi (i, prawdę powiedziawszy, jakoś nieszczególnie dając temu wiarę) to zdecydowanie popieramy pomysł przydzielenia Arturowi obstawy. W końcu Boruc to nasze dobro narodowe, a eskorta, nawet jeśli nie przyda się do ochrony przed terrorystami, to może uchroni przed kolejnymi awanturami.

bint

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.