Samir Nasri nie może opędzić się od kobiet - więc siedzi w domu!

I chyba nie do końca mu to odpowiada. Dziwne podejście  jak na gwiazdora futbolu.  

Nasri, francuski piłkarz algierskiego pochodzenia, nie od dziś żywo porusza się po orbicie naszego zainteresowania. tegoroczny nabytek Arsenalu należy bowiem do typu chłopięcych mężczyzn z pasemkami, których uwielbiamy. Nie tylko zresztą my. Wprawdzie wiele już wody upłynęło w rzece, odkąd pisałyśmy o romansie Samira z tenisistką Tatianą Golovin , ale jesteśmy przekonane, że Francuz na brak popularności nigdy narzekać nie mógł.

Wydaje się jednak, że blondwłose WAGaspirantki o głębokich dekoltach, gotowe na jedno skinięcie Nasriego podać mu się na talerzu, to nie jest to, o czym marzy pomocnik "Kanonierów".

- Spędzam dużo czasu w domu, grając w grę Pro Evolution Soccer. Tym bardziej, że odkąd zostałem profesjonalnym piłkarzem, jest mi trudniej wyjść gdzieś i pozostać niezauważonym. Szczególnie przez fanki - opowiadał ostatnio niemal z nutką żalu w głosie Samir. - Nigdy nie miałem problemów z kobietami, ale ostatnio dostaję listy od dziewczyn z ich numerami telefonu i zdjęciami, Chcą mnie poznać ponieważ jestem piłkarzem - dodał.

Cóż możemy na to powiedzieć? Po pierwsze, Nasri Ameryki nie odkrył. Po drugie, czy on gdzieś kiedyś za mocno uderzył się w głowę, że swego wyjątkowego statusu nie docenia? Gry grami, ale mężczyzna nie kura, z kobietami zadawać się musi. I po trzecie: Samirze, jeśli nas czytasz, a czytasz na pewno, pamiętaj jedno - przy przeglądaniu korespondencji nie pomiń tego listu w wielgachnej różowej kopercie, podpisanego "To Samir from obsessed Ciacha fans" - naprawdę warto.

olalla

Więcej o:
Copyright © Agora SA