Becks w Mediolanie na dłużej ? Być może

Zgodnie z regułą "dzień bez Becksa, to dzień stracony" w pośpiechu informujemy Was, drogie Czytelniczki, co słychać u naszego kochanego Davida.  

David gra w Serie A i jest szczęśliwy , Victoria robi zakupy i dostaje prezenty w postaci cudnych torebek , a Brooklyn rozbija się po ulicach Mediolanu nowym Porsche , czyli sielanka w rodzinie Beckhamów trwa w najlepsze. Aż strach więc pomyśleć, że cokolwiek mogłoby to przerwać. A tak być może, gdyż Anglik został wypożyczony do Milanu w celu "podtrzymania formy" (i stanu konta bankowego) przez włodarzy LA Galaxy tylko na okres trzech miesięcy, czyli do marca. Jednak wystarczyło dosłownie klika tygodni, by przekonał się, że Mediolan to całkiem ładny zakątek świata, czerwono-czarne paski dodają uroku, a towarzystwo w szatani pierwsza klasa. Teraz Becks rozpatruje przedłużenie pobytu. - Nasze porozumienie trwa do 9 marca - powiedział. - Do tego czasu będę się cieszył grą w Milanie, a potem zobaczymy, co się stanie.

Jeśli więc działacze klubu z LA nie będą mieć nic przeciwko (a mieć nie powinni, w końcu na ich konto tez zapewne wpływa niemała kwota za wypożyczenie Davida), być może do kona rundy wiosennej Ciacha będą mogły cieszyć się obecnością Davida w Serie A.

Sam zainteresowany zresztą innego wyjścia nie ma, bo komu jak komu, ale Kace odmówić nie można. A to właśnie Brazylijczyk niedawno wypowiedział się w mediach, że na San Siro chciałby jeszcze trochę z Becksem pograć. - David pokazał, że jest gotowy podjąć wyzwanie, jakim jest gra dla Milanu. On ma wielkie umiejętności, w jego zagraniach widać wielką klasę. Może te najbliższe dwa miesiące będą prowadzić do jego kolejnych występów w barwach Rossonerich. Z pewnością chciałbym z nim grać dłużej - oznajmił rzecz jakże oczywistą Kaka. 

A na koniec jakże pocieszające i krzepiące nasze serca słowa Anglika. - Mam nadzieję, że pogram jeszcze do 40. Kocham grę i dopiero gdy ta miłość się skończy rozstanę się z piłką. A my mamy nadzieję, że ta miłość będzie trwała tyle, ile miłość Ciach do Becksa czyli....baaardzo długo.

Marina

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.