Nieustające wakacje

Czyli piłkarz Schalke 04 na urlopie, z którego ani myśli wracać.  

Idą, idą święta, a wraz z nimi długo wyczekiwana przez piłkarzy przerwa, podczas której zawodnicy mogą wyjechać, wypocząć na łonie rodziny i nabrać siły przed kolejnymi rozgrywkami. Z takim też zamiarem trener Schalke wysłał Jose Roberto de Oliveirę (zwanego, z powodu zbieżności imion, Ze Roberto II) do ojczyzny, tyle że Brazylijczyk o kolejnych rozgrywkach w Bundeslidze już raczej nie myślał. Zawodnik Schalke co prawda do Brazylii bowiem wyjechał, ale wracać do Gelsenkirchen nie ma zamiaru.

Cóż tak odstręcza Brazylijczyka od kraju naszych zachodnich sąsiadów? Tamtejsze kiełbaski, lokalne piwo czy może myśl o niemieckich dziewczętach? Niestety, śmiemy podejrzewać, że wszystko razem i każda rzecz z osobna. A Roberto, chyba tylko z czystej kurtuazji, uparcie twierdzi, że to przez paskudne, niemieckie mrozy i dziwaczne, poranne treningi, na które, o zgrozo, musiał wstawać o siódmej rano. Co gorsza, mimo iż ciężko trenował, szkoleniowiec prawie nigdy go nie wystawiał. Kiedy więc dostał propozycje z kilku brazylijskich klubów nie wahał się ani chwili i bez ogródek oświadczył, że do Niemiec już nie wróci.

Właściwie, wcale się Roberto nie dziwimy - też wolałybyśmy gorące brazylijskie plaże niż niemieckie bary piwne. Gdyby tak jeszcze przekonał o tym Podolskiego, Trochowskiego i innych polskich piłkarzy, że w Niemczech nie jest tak znowu fajnie...

bint

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.