Ciacho dnia: Ivan Djurdjevic

Proszę państwa, tego jeszcze nie było: polska drużyna (tu wstaw: Lech Poznań), za sprawą serbsko-portugalskiego piłkarza (tu wstaw: ciacho dnia)  awansuje do 1/16 turnieju o Puchar UEFA. Nie posiadamy się wręcz z radości, a strzelca wczorajszej bramki, tej, która dała "Kolejorzowi" historyczne zwycięstwo, wynosimy pod niebiosa. Brawo, Djurdjevic!  

Wziąwszy pod uwagę już  podwójne obywatelstwo wielkiego bohatera Poznania i większej części Polski zresztą, nie ma co chyba liczyć, że Ivan (nie)Groźny zechce dołączyć w szeregi naszej reprezentacji. A szkoda. Wbijając wczoraj głową piłkę do bramki udowodnił bowiem, że polskie zespoły też coś mogą i coś znaczą. I nic to, że wkrótce po strzeleniu bramki ostro sfaulował zawodnika drużyny przeciwnej, zaliczając tym samym żółtą kartkę - wszystkie grzechy Ivanowi wybaczone.

Djudjevic ma 31 lat i 183 centymetry wzrostu. Ładnie i raczej chętnie się uśmiecha. Typ twardziela. Wcześniej grał w Serbii i Portugalii  - ciekawe, czy wówczas spodziewał się, że kiedyś strzeli gola, który w cudnym kraju nad Wisłą zapewni mu nieśmiertelność (przynajmniej na ciachowych łamach i może w Wikipedii).

Dzięki, Ivan! A tymczasem mocno już ściskamy kciuki za powodzenie Lecha w dalszych rozgrywkach. Ależ się będzie działo.

olalla

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.