Ciacha miały rację. Hiszpańscy tenisiści z Pucharem Davisa!

Tak jak przewidziałyśmy kilka dni temu. Hiszpania po raz trzeci w historii wywalczyła Puchar Davisa a Argentyna po raz trzeci, nawet grając na własnej ziemi, go przegrała.   

Ciacha, jak się okazało trzymały kciuki za zwycięzcami . Uznałyśmy, że w ostatecznym rozrachunku (pomimo tego, że w barwach gospodarzy zagrał Jose Acasuso czy del Potro) to właśnie tam wystąpiło więcej naszych ulubieńców. A przysłowiową kropkę nad i postawił człowiek, któremu w minionych tygodniach Ciacha poświęciły naprawdę sporo miejsca a jego sesja dla magazynu Cosmopolitan oszołomiła nas dużo wcześniej niż samą Anę Ivanović. Fernando Verdasco, bo o nim mowa, najpierw wspólnie z Feliciano Lopezem wygrał w deblu a zaraz później po ciężkim pięciosetowym pojedynku z kwitkiem odprawił Acasuso. I choć Jose walczył jak lew, do końca, w piątej partii opadł z sił. Przegrał 1:6 i ostatecznie cały mecz 2:3 w setach.

Po ostatniej piłce załamani gospodarze zaczęli lizali rany a hiszpańscy mistrzowie - zaraz potem jak wyzwolili z uścisku wniebowziętego Verdasco, co zresztą widać na załączonych obrazkach, zaczęli delektować się smakiem szampana. Niczym kierowcy Formuły 1 polewali się trunkami, biegali po korcie w Mar del Plata, nie zważając na to, że na trybunach znajduje się kilka tysięcy wrogich im kibiców. Wtedy żal nam się zrobiło, że Fernando i spółka nie świętują na przykład w Madrycie czy Barcelonie. Nie trudno się domyślić, że wówczas zabawa trwałaby pewnie do białego rana, a może jeszcze dzień później? I atmosfera byłaby dużo radośniejsza.

Niestety dla argentyńskich kibiców ich pupile, choć do finału dostali się po raz trzeci, po raz kolejny polegli. Może zatem zmieni się przysłowie i tym razem okaże się, że do czterech razy sztuka? I taka nieśmiała propozycja z naszej strony. Może niech wówczas David Nalbandian zmieni nieco image i zrezygnuje z kitki i długich włosów?

Na koniec przypominamy tylko, że Hiszpanie wystąpili bez swojego asa atutowego, lidera obu rankingów, najlepszego tenisisty sezonu, Rafaela Nadala. Zatem szacunek nasz jest jeszcze większy. A teraz cała ekipa, podobnie jak Rafa, może udać się na wakacje i tak jak on pluskać się w wodach Oceanu Indyjskiego .

hannah

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.