Pojedynek Arka Gdynia - Polonia Warszawa, czyli zapowiedź 11. kolejki Ekstraklasy

Znów mamy weekend (hura!), a z nim przychodzą bramki, słupki, kartki, rajdy, parady i tradycyjne wymiany koszulek, czyli to co Ciacha lubią najbardziej. W polskiej ekstraklasie już 11. kolejka i zaczyna się robić naprawdę ciekawie, czołówka wyrównana, a walka zacięta, więc jak zwykle zachęcamy do oglądania wszystkich spotkań. Naszym subiektywnym zdaniem jednak najciekawszym spotkaniem nadchodzącej kolejki będzie mecz...Arka Gdynia - Polonia Warszawa.  

Dlaczego? Oto argumenty racjonalne: Polonia jest liderem i na wyjeździe radzi sobie równie dobrze, jak u siebie, a Arka zaczęła sezon rewelacyjnie, ale ostatnio złapała zadyszkę i zwycięstwo jest jej bardzo potrzebne, chłopcy z Gdyni będą więc pewnie walczyć bardzo zaciekle. Są też inne, bardzo rozsądne i naukowo udokumentowane fakty, przemawiające za obejrzeniem spotkania .

My zaś przechodzimy do argumentów ciachowych, czyli racjonalnych inaczej. Po pierwsze, trener Czesław Michniewicz czyli polski Mourinho. Wszyscy i wszystko, co ma najmniejszy nawet związek z boskim Jose, jest miłe ciachowym sercom.

Imponuje także kolorystyka spotkania -  słoneczna żółć plus morski błękit gdynian kontra elegancka czerń warszawiaków, czyli pokaz mody męskiej.

No i najważniejsze: ciacha w składzie:

Polonia:

Radek Majewski - młody i do tego filigranowy, ale niech Was nie zwiedzie ta niewinna buźka. W wolnym czasie wędkuje i gra na Play Station.

Fot. Tomasz Wawer / Agencja Wyborcza.pl

Jak na chłopak urodzonego w Pruszkowie przystało lubi filmy o tematyce mafijnej, i w końcu doczekał się propozycji nie do odrzucenia od Leo. Niestety, jest też jednym z bohaterów niesławnej afery po meczu z Ukrainą w Kijowie, kiedy to razem z Arturem Borucem i Dariuszem Dudką miał zachowywać się "niestosownie". Nieładnie Radku, nieładnie, ale umówmy się, konia z rzędem tej z nas, która oparłaby się namowom Boruca.

Arka:

Fot. Tomasz Wantu3a / Agencja Wyborcza.pl

Zbigniew Zakrzewski - od Radka starszy, większy i bardziej doświadczony, a od filmów gangsterskich woli "Dziewięć i pół tygodnia" (my też byśmy wolały dziewięć i pół tygodnia ze Zbyszkiem zamiast krwawych porachunków). Ciągle płaczą po nim poznanianki, w końcu dla Lecha zdobył 27 bramek, pomógł przy  Pucharze Polski i Superpucharze na dokładkę. Legendą Lecha był też jego tata, Wiesław, grający tam jako golkiper, więc przyznajemy punkty za pochodzenie.  Jak na napastnika przystało strzelać lubi i nie ma skrupułów nawet przed swoją byłą drużyną.

Czy będzie miał skrupuły przed liderem z Warszawy? Dowiemy się już dzisiaj wieczorem, ale jeśli chłopcy będą grać tak, jak wyglądają, zapowiada się zacięty mecz.....

rybka

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.