Jak zwykle będziemy krytyczne. Sam holenderski już jest językiem twardym, niekoniecznie przyjemnie dla ucha brzmiącym, a co dopiero rapowany holenderski. Nawet jeśli Babel talent ma, to my go nie zauważamy. Tym bardziej, że najprawdopodobniej jednak tej iskry bożej wykonawcy o scenicznym pseudonimie "Rio" zabrakło. Jaki utalentowany artysta - tekściarz przyznałby się bowiem do słów piosenki (które, jeśli wierzyć YouTube'owcom, wyrapowuje Ryan):
Rapowanie to moje hobby
Raperzy nie chcą kłopotów
Jestem gwiazda Liverpoolu te suki mnie kochają
Wiem, która jest godzina, właśnie kupiłem se nowy zegarek
(w wolnym tłumaczeniu Ciach)
Ryanowi proponujemy jednak dożywotnie uganianie się za piłką. Jeśli w tym mu coś nie wyjdzie, zaproponujemy mu posadę osobistego piłkarzyka. Zawsze marzyłyśmy o takim gadżecie.