Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Doskonale zdajemy sobie sprawę, że torsy obu panów to bardziej zasługa Photoshopa aniżeli dzieło natury czy też efekt długiej pracy na siłowni. Po pierwsze jednak, Kovalainenowi nawet żadne komputerowe sztuczki zbytnio urody nie dodają, a po drugie: czyż nie miło na takich obrazkach na dłużej zawiesić oko? Lepsze to wszakże niż masywne udźce Ronaldinho. I nieważne, że na każdym zdjęciu korpusik przyszyty do głowy Hamiltona pochodził chyba od innego "dawcy". Smakowitość.
A buty ze zdjęć spokojnie możecie nabyć tutaj .