Grube udka Ronaldinho

Czy to dlatego reprezentacja Brazylii jedynie zremisowała wczoraj bezbramkowo z kiepściutką Boliwią? Czy to coraz cięższy Ronaldinho jest głównym czynnikiem w procesie pogłębiającej się zapaści Canarinhos?  

Może nie tylko on. Do tego dorzuciłybyśmy także napompowane ego Robinho. Podobno po jednym z ostatnich spotkań - z reprezentacją Chile - nowy gracz Manchester City farbą w sprayu wymalował na ścianach szatni gospodarzy napis: "Trzeba mieć szacunek dla najlepszej drużyny na świecie". Cóż, z taką postawą zółci jak wielkanocne kurczaki Brazylijczycy raczej za daleko nie zajdą.

A tak z innej, choć nadal południowoamerykańskiej, beczki: Argentyna zremisowała wczoraj z Peru. Z Peru! Świat staje do góry nogami.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.