Ciachowe związki przyczynowo-skutkowe: dlaczego wygramy z San Marino

Niewesołe są nasze nastroje tuż przed dzisiejszym wieczornym spotkaniem w San Marino pomiędzy polską kadrą futbolową a gospodarzami. I choć nasze szanse na przegraną w tym meczu są naprawdę nikłe, to i tak cień obawy pozostaje - szczególnie w kontekście ostatnich porażek podopiecznych don Leo w podobno równie łatwych sytuacjach. Jako patriotki jednak w przegraną nie wierzymy. Gdy jednak o analizach przedmeczowych mowa, patriotyzm niekoniecznie staje się wystarczająco silnym argumentem. Są jednak inne, jak nam się wydaje, zdecydowanie mocniejsze. Jakie? przeczytacie poniżej.  

1. San Marino, co jest poparte sporą ilością danych i adekwatnych statystyk, oficjalnie posiada status jednej z najsłabszych drużyn na świecie. Teoretycznie niemożliwe jest, żeby 200. drużyna na świecie, w skład której wchodzi zapewne połowa dorosłych obywateli płci męskiej tego kraju, pokonała jakiś zespół z pierwszej setki rankingu UEFA. Nawet jeśli tymi z pierwszej 100 są Polacy.

2. Bilans dotychczasowych czterech spotkań Polski z San Marino: 11 goli (średnio 2.75 na mecz) Biało-czerwonych, 0 (średnio też zero) goli San Marino. Ze statystyką i rachunkiem prawdopodobieństwa nie wygrasz.

3. Reprezentacja San Marino w piłce nożnej do tej pory wygrała tylko jeden mecz (z Lichtensteinem - zaśmiejemy się gromko: ha!ha!) w historii występów. Nie ma powodów, by podejrzewać, że dzisiaj przypadnie ten drugi wielki mecz.

4. Za najlepszy w futbolowych dziejach San Marino uznaje się pojedynek z Turcją z 1994 roku - spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Co jak co, ale nasza ekipa, nawet w obecnym składzie, miewa na swoim koncie większe sukcesy w ciągu kwartału.

5. Najlepszy i jedyny profesjonalny gracz tej kadry to Andy Selva - kto to, do cholery, jest Andy Selva? I cóż to za postać przy takich nazwiskach jak Krzynówek, Smolarek, Fabiański?

6. To Polska jest bramkarską potęgą, nie San Marino. Polska.

7. My mamy Leo Beenhakkera. Nie jest to może najlepszy trener na świecie dla polskiej drużyny, ale szkoleniowiec tej klasy nie pozwoli swoim chłopcom przegrać z takimi przeciwnikami - proste.

8. Czterdziestomilionowy naród nie zniósłby takiej kompromitacji. Wybuchłyby zamieszki, zapanowałaby anarchia, nastąpiłby poważny kryzys społeczno-ekonomiczno-polityczny. Do tego w żadnym wypadku nie mogą dopuścić włodarze wszechświata.

9. Miny piłkarzy, uchwycone także przez fotoreporterów, przedstawiają obraz klęski i rozpaczy. A przecież aż tak źle być na pewno nie może. Ciacha i inne kibicki piłki nożnej zasłużyły na promienne uśmiechy Fabiańskiego i spółki. Kobieca intuicja mówi nam, że dzisiaj zostaniemy nimi obdarzone.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.