Ze wczorajszych wydarzeń na amerykańskich kortach, oprócz niespodzianki w osobie Mullera (bo przecież kochamy niespodzianki, szczególnie te, które eliminują z dalszych rozgrywek łysych Rosjan), ucieszyła nas także bardzo Djokovicia zmiana stroju. Tym samym, Serb pretenduje do miana tenisistów najczęściej zmieniających garderobę i, co za tym idzie, posiadających największą szafę, pełną błyszczących spodenek i barwnych koszulek. Na plus, że tym razem było dużo lepiej niz kilka dni temu.
Podobała nam się również radość zwykle dość powściągliwego Federera. Nie ma dwóch zdań, ten facet ma w sobie coś absolutnie szlachetnego.