Ciachowe podsumowania - dzień szósty

Kolejny dzień bez fajerwerków dla polskiej ekipy. Wokół działo się natomiast całkiem sporo. Te dwie myśli - niezbyt może odkrywcze, przyznajemy - są osią podsumowań, które przeczytacie poniżej. W oczekiwaniu dzisiejszych sukcesów (a zapowiada się całkiem nieźle), postanowiłyśmy być dziś wyjątkowo oszczędne w krytyce sportowców z naszego kraju.    

1. Otylia jednak nie jest w formie, mimo pojedynczego zrywu i awansu do finału. Czwarte miejsce w koronnej dyscyplinie to nie jest jednak to, na co liczyliśmy i liczyła ona, prawda?

2. Matkowski z Frystenbergiem awansowali do ćwierćfinału i to by było na tyle. Nie wiemy, czy macie takie same wrażenie, ale nam się wydaje, że w wielu dyscyplinach jesteśmy królami dochodzenia do ćwierćfinałów.

3. Co dziwniejsze, tym samym tropem poszedł wczoraj Roger Federer. W 1/4 finału w tenisie Szwajcar uległ sympatycznemu, łysemu Amerykaninowi - Jamesowi Blake'owi. To ci dopiero zaskoczenie, chyba wszyscy spodziewali się medalu dla tego pana.

4. Mimo naszych wcześniejszych konfabulacji, nie zawiódł natomiast Nova Djoković, który wygrał z Francuzem Gaelem Monfils. Brawo, Nole, zawsze cię kochałyśmy.

5. Chińczycy oszukują - i to nie tylko na swoją korzyść. W walce Przemysława Matyjaszka o brązowy medal w pewnym momencie powinien zostać wstrzymany zegar, lecz tak się nie stało. Nasz judoka w rezultacie mocno się zdenerwował i wkrótce potem pozwolił się widowiskowo przewrócić. Szansa na medal przez taki przekręt przeszła nam koło nosa.

6. O chwalebnych wyczynach S&Sów już pisałyśmy, wiec nie będziemy się powtarzać, ale trzeba zaznaczyć, że ONI PO PROSTU RZĄDZĄ.

7. Nie zmienia to faktu, że bardzo współczułyśmy (wbrew sobie zresztą) przecudnej urody serbskim siatkarzom. Taki jest jednak sport - reszta świata niech się pogodzi z tym, że w siatkówce króluje Polska!

8. Partia w tenisie stołowym może toczyć się niemiłosiernie długo, ale i tak zawsze skończy się wygraną Chinek, a porażką Polek (choćby i o tych Polkach pisała prasa całego świata ).

9. Holenderski pływak Pieter van den Hoogenband ogłosił zakończenie kariery. Tym samym zniknęła jedna z przyczyn, dla których zmagania na basenach w ogóle oglądałyśmy. Jakie szczęście jednak, że wśród panów pływających jest taki urodzaj na ciacha. Nigdy nie zabraknie nam tematów do pisania.

10. Uroczyście ogłaszamy dzień wczorajszy "OSTATNIM BEZ MEDALU". I to jest chyba najważniejsze.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.