Co ma na twarzy Luca Toni?

Przyznajemy się bez bicia - podczas wczorajszego meczu Hiszpanów z Włochami nie mogłyśmy się w stu procentach skoncentrować. Przez zdecydowana większość spotkania zastanawiałyśmy się bowiem, co przycupnęło na twarzy włoskiego napastnika (którego do wczoraj - czyli do końca jego gładkolicych dni - uznawałyśmy za niezłego przystojniaka).  Po głębokim namyśle stwierdziłyśmy, że na górnej wardze Luki przyczaiła się owłosiona gąsienica. Powstały też teorie, że nad ustami Toniego, niczym na nieużywanym meblu, osiadła gruba warstwa kurzu. A może jednak to po prostu zarost.  

Jeśli przyjmie się tę ostatnią opcję, od razu powstaje pytanie, skąd pomysł na tak badziewny wąsik? Czy Toni naprawdę wyobraża sobie, że coś takiego dodaje mu uroku i seksapilu? Czy próbował w ten lekko hitlerowski sposób przestraszyć Casillasa? Czy może nakazała mu to zrobić zaborcza małżonka, próbując zniechęcić resztę żeńskiego świata do swojego mężczyzny? Tak czy inaczej, efekt jest porażający. A raczej porażająco zły.

Toni, maszynki do golenia też są dla ludzi!

A historię wąsika w futbolu możecie wnikliwiej prześledzić u zczubaków .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.