Nie wiemy czy to małżeństwo da się jeszcze uratować, ale widać wyraźnie, że obrońca Chelsea próbuje ze wszystkich sił, aby tak się nie stało. Ostatnio wysłał żonie - która aktualnie znajduje się w trasie koncertowej ze swoim zespołem Girls Aloud, wielki bukiet kwiatów, dołączył do nich balony i sporo kosztującą butelkę szampana. Chciał jej w ten sposób pogratulować udanego występu i życzyć dalszych sukcesów. Jak przystało na wzorowego męża stara się ją wspierać i być przy niej wtedy, kiedy trzeba. Nieważne, że zdarzają się wpadki. Tak jak w tym przypadku. - Najpierw doręczono mi karteczkę od Ashley'a, dopiero później dotarł do mnie prezent. - zdradziła Cheryl. - Ale jest naprawdę śliczny, podoba mi się.
A więc Cole jest chyba na najlepszej drodze do zrealizowania swojego celu. Zrozumiał swój błąd, żałuje, no i może, może kiedyś winy zostaną mu odpuszczone - w swoim czasie.