Przez wyjątkową sympatię dla tego gracza NBA nie skonstatujemy, że chodzenie w obuwiu ozdobionym fotografią własnej twarzy to szczyt megalomanii. Domyślamy się, że takich posunięć wymaga kontrakt reklamowy Garnetta z firmą produkującą te buty.
Zresztą, wszystko dobre, co pomaga wygrać Celtics.Ta drużyna z Bostonu gra bardzo fajna koszykówkę i, być może, zwolni nas z obowiązku oglądania w tym roku nudnych finałów rozgrywek NBA pomiędzy Detroirt Pistons a San Antonio Spurs.