A przy okazji, chciałybyśmy jak zwykle wyrazić uznanie dla hojnego Wayna, który nie skąpił pieniędzy na prezent dl swojej ukochanej. O ile w ogóle w tym przypadku o prezencie może być mowa. Rooney zostawił bowiem po prostu swoją kartę kredytową w jednym z ekskluzywnych londyńskich butików - do wykorzystania przez jego narzeczoną. Mamy nadzieję, że piłkarz Manchesteru był na tyle rozsądny, aby ustalić jakiś limit wydatków.
A Coleen po zakupach wyglądała tak:
Pełna ekstaza. Zresztą, doskonale ją rozumiemy. Same w podobnym wypadku wpadłybyśmy w szał szczęścia.