Ciacho dnia: streaker z meczu krykieta

W dzisiejszym (choć może we wczorajszym - w tym sporcie trudno wyznaczyć jakieś ramy czasowe) meczu pomiędzy krykiecistami Australii i Indii na boisko do gry wdarł się wesoły ekshibicjonista. I choć zwykle tego typu wydarzenia napawają nas pewnym lękiem, jeśli nie odrazą, to jednak przy tej okazji rozebrany śmiałek okazał się być wielce przystojnym mężczyzną. Aż żal się nam zrobiło*, gdy jeden z australijskich graczy powalił nagusa na ziemię.  

Biorąc pod uwagę fakt, że jedno spotkanie zawodników krykieta trwa kilka dni i jest nudne jak flaki z olejem, optujemy za wspieraniem podobnych inicjatyw kibiców. Wspaniałe show, niezbyt zapewne dla organizatorów kosztowne, a ile radości potrafi przynieść przysypiającym widzom w 86. godzinie meczu.

*Było nam niemal tak samo smutno jak wczoraj, gdy w pierwszej rundzie turnieju w Las Vegas odpadł Marat Safin, sromotnie przegrywając z Lleytonem Hewittem 2-6, 1-6. Marat, łamiesz nam serce, gdzie Cię mamy oglądać, jak nie na korcie?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.