Cesc Fabregas boi się...pieczarek!

Jak donosi dziennik The Sun, powołując się na wypowiedzi rzekomych przyjaciół pięknego Hiszpana, który na co dzień gra w Arsenalu, Fabregas nie jest tak idealnym facetem, jak mogłoby się wydawać. Prawdziwy mężczyzna nigdy bowiem nie pokazuje lęku ani słabości, podczas gdy Cesc głośno przyznaje się do pieczarkofobii.  

Wstręt do tych niewinnych grzybów wziął się z bliżej nieokreślonego źródła, utrzymuje się jednak od dzieciństwa. Jest również na tyle silny, że czasem wręcz wywołuje u młodego Kanoniera absolutna paranoję. Bywa, że Cesc podejrzewa wszystkich dokoła o ukradkowe podrzucanie mu grzybów. O stosowanie takich praktyk piłkarz oskarża nawet pracowników stołówki Arsenalu i kolegów z drużyny.

Dziwne to co najmniej, ale - wbrew pozorom - przypadki takiego stanu lękowego są już znane medycynie. Jak się dowiedziałyśmy, strach przed grzybami nazywa się "mycophobią" i jest stosunkowo rzadkim rodzajem przypadłości. Szkoda trochę, że trafiło akurat na naszego ulubieńca. Obawiamy się bowiem, że po tej informacji nigdy już nie będziemy w stanie spojrzeć na niego w ten sam sposób. Nie boi się najgroźniejszych napastników ni obrońców na świecie, a czmycha w siną dal na widok pieczarki. Przewrotność losu.

Więcej o: