Wstręt do tych niewinnych grzybów wziął się z bliżej nieokreślonego źródła, utrzymuje się jednak od dzieciństwa. Jest również na tyle silny, że czasem wręcz wywołuje u młodego Kanoniera absolutna paranoję. Bywa, że Cesc podejrzewa wszystkich dokoła o ukradkowe podrzucanie mu grzybów. O stosowanie takich praktyk piłkarz oskarża nawet pracowników stołówki Arsenalu i kolegów z drużyny.
Dziwne to co najmniej, ale - wbrew pozorom - przypadki takiego stanu lękowego są już znane medycynie. Jak się dowiedziałyśmy, strach przed grzybami nazywa się "mycophobią" i jest stosunkowo rzadkim rodzajem przypadłości. Szkoda trochę, że trafiło akurat na naszego ulubieńca. Obawiamy się bowiem, że po tej informacji nigdy już nie będziemy w stanie spojrzeć na niego w ten sam sposób. Nie boi się najgroźniejszych napastników ni obrońców na świecie, a czmycha w siną dal na widok pieczarki. Przewrotność losu.