Tam, gdzie on, tam ona, czyli Danielle Lloyd wyjeżdża do Portsmouth

Dlaczego? bo jak to mówią: serce nie sługa. Niedawno Danielle rozstała się z piłkarzem Jermainem Defoe i tak jak wspominałyśmy, oficjalnie przestała być WAGs. Nie wiemy kto, kogo rzucił i z jakiego powodu ich związek się rozpadł, ale po zachowaniu byłem miss Wielkiej Brytanii można sądzić, że to Lloyd była bardziej emocjonalnie zaangażowana i że teraz to ona cierpi bardziej, niż jej niedoszły ukochany. Defoe włąśnie przeniósł się z Totenhamu do Portsmouth a Dani (tak zdrobniale nazywają ją angielskie media) zdecydowała się zrezygnować z ekskluzywnego, tętniącego życiem Londynu, spakowała walizki i zamienila stolicę na rzecz portowej, zabitej dechami (za przeproszeniem) dziury, w której nic się nie dzieje i pewnie w najbliższym czasie nie zdarzy.  

Zamiast szuka spokoju, wyciszenia i ukojenia bólu, dziewczyna postanowiła najwyraźniej ratować związek. Wygląda więc na to, że niesłusznie podejrzewałyśmy, że zanim minie kilka tygodni, dziewczyna znajdzie sobie nowego amanta i poszuka pocieszenia w ramionach innego piłkarza.

Ciacha życzą oczywiście powodzenia, w końcu w takich chwilach kobiety powinny się wspierać i skoro Lloyd jest przekonana, że dobrze robi, co tam, niech próbuje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.