Tak czy inaczej, zawodnik ostro ćwiczy i, jak widać, dalej robi swoje sztuczki. Do tego oczywiście bardzo dobrze wygląda. Do twarzy mu w ognistej czerwieni, mamy wrażenie, że oddaje jego wybuchowy charakter.
A skoro o porywczości mowa, natknęłyśmy się w sieci na taki filmik:
Od pierwszych minut widać, że Critiano to nie aniołek.