Co najciekawsze, Cole w domu karmiony był kawałkami Beatlesów, a The Rolling Stones poznał dopiero niedawno dzięki swojemu fizjoterapeucie. Uwielbienia piłkarza dla tego wielkiego zespołu ie podzielają jednak koledzy z klubu. Nie ma szans, abyście w szatni Chelsea usłyszały "Satisfaction".
- Nie mogę puścić tej muzyki nawet na pięć minut. Jeśli to robię, chłopaki wbijają mi łokcie w żebra. Oni tego po prostu nie lubią. Nie rozumiem - mówi Cole.
My tez nie rozumiemy, mówią Ciacha.