No cóż, nie jesteśmy przekonane czy koniecznie chciałyśmy się o tym dowiedzieć. Zastanawia nas jednak, jak długo jeszcze Cole będzie znosił tego typu otwartość swojej wybranki. Bo przecież ludzka cierpliwość ma swoje granice, a o tak intymnych sprawach powinno się raczej wypowiadać z umiarem. (Chociaż wtedy Ciacha nie miałyby o czym pisać, dobrze, że to nie nasz problem).
A wszystkiemu winien jest jeden z nich:
Rozumiemy, że Ashley może czuć się nieswojo przy tym pokracznym stworzeniu. Wygląda jak uosobienie dziecięcej niewinności.